PSL: doprowadziliśmy do tego, że szkodnik polskiej wsi traci stołek

Nasza Polska26 października, 20216 min

Rolnicy swoim sprzeciwem wobec fatalnych praktyk ministra rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorza Pudy i my, skutecznym wnioskiem o jego odwołanie, doprowadziliśmy do tego, że dzisiaj możemy powiedzieć, że „szkodnik polskiej wsi traci stołek” – ocenili we wtorek politycy PSL.

We wtorek o godz. 17 prezydent Andrzej Duda dokona zmian w składzie rządu. Rekonstrukcja była zapowiadana od czasu opuszczenia koalicji rządzącej przez Porozumienia Jarosława Gowina.

Według portalu wPolityce.pl spodziewane zmiany w rządzie mają objąć m.in. ministerstwa: klimatu i środowiska oraz rolnictwa i rozwoju wsi. Pierwszym z tych resortów – zamiast Michała Kurtyki – miałaby pokierować b. wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Anna Moskwa, a drugim – obecny szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych Henryk Kowalczyk, zastępując Grzegorza Pudę.

Poseł Stefan Krajewski dziękował na wtorkowej konferencji prasowej przed siedzibą Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi politykom PiS „za to, że w końcu dotarła do nich informacja, że minister Grzegorz Puda jest szkodnikiem polskiego rolnictwa i polskiej wsi”. „W końcu to zrozumiano i podjęto odpowiednie decyzje na Nowogrodzkiej (siedziba PiS w Warszawie – PAP)” – powiedział poseł PSL.

„Czas pożegnać najgorszego ministra w historii. I oby tak się stało, bo na pewno nie będziemy się cieszyć jako przedstawiciele PSL, ale też ludzie związani z rolnictwem, wsią, że kolejny minister rolnictwa będzie gorszy, bo to będzie całkowita tragedia dla polskiej wsi, polskich rolników, to będzie ich koniec” – dodał poseł ludowców.

Rzecznik PSL Miłosz Motyka podkreślił, że Grzegorz Puda był ministrem rolnictwa przez rok. „Był to rok bezradności ministra, beznadziei PiS-u w zakresie polityki rolnej i tragedii na polskiej wsi” – ocenił rzecznik PSL.

Według niego, minister Puda głos w Sejmie zabrał tylko raz, w debacie nad wnioskiem PSL o jego odwołanie. „To pokazuje, gdzie miał sprawy polskiej wsi, jak o nie dbał i jak kompletnie się nimi nie interesował” – zaznaczył Motyka.

„Prawo i Sprawiedliwość przyzwyczaiło nas do tego, że jest źle. Ale za każdym razem, gdy wydaje nam się, że nie może być gorzej, PiS udowadnia, że w tym zakresie jednak się da. Po fatalnym ministrze rolnictwa, jakim był Krzysztof Jurgiel, który był leniem, przyszedł minister gaduła – Jan Krzysztof Ardanowski, a po nim przyszedł minister Grzegorz Puda, który już nie robił kompletnie nic” – powiedział rzecznik PSL.

Politycy Stronnictwa zaprezentowali też na konferencji prezent dla ministra Pudy; podarowali mu taczkę z przyklejoną do niej kartką z napisem „VIP”. „Dzisiaj ta taczka stała się symbolem pana ministra Pudy i tą taczką chcemy pana ministra Pudę pożegnać” – podkreślił Motyka.

Według niego, „jest to jedyny VIP – owski pojazd, na jaki minister Puda zasłużył”. „A PiS, tym co dzisiaj robi, odwołując pana ministra Pudę, zgadza się z naszą diagnozą, z diagnozą rolników, i z diagnozą Polskiego Stronnictwa Ludowego” – powiedział rzecznik PSL.

W jego ocenie, „rolnicy swoim uporem, sprzeciwem wobec fatalnych praktyk ministra Pudy i Polskie Stronnictwo Ludowe skutecznym wnioskiem o jego odwołanie doprowadziło do tego, że dzisiaj możemy powiedzieć, że szkodnik polskiej wsi Grzegorz Puda traci stołek”.

W połowie września Sejm odrzucił złożony w sierpniu przez PSL wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorza Pudy. We wniosku ludowcy podkreślili, że odkąd Puda został ministrem w październiku ubiegłego roku MRiRW „nie przygotowuje projektów legislacyjnych, nie prowadzi dialogu z rolnikami, z organizacjami rolniczymi. „10 miesięcy nicnierobienia to kpina z polskich rolników” – napisali politycy w uzasadnieniu. (PAP)

autor: Edyta Roś

Udostępnij:

Nasza Polska

Leave a Reply

Koszyk