KO wraca do sprawy tzw. afery respiratorowej, o której głośno było przed rokiem. Posłowie: Dariusz Joński i Michał Szczerba poinformowali o skierowaniu do prokuratury czwartego już zawiadomienia w tej sprawie, tym razem – jak mówili – dotyczącego podejrzenia wyłudzenia podatku VAT.
Joński podkreślił, że od „afery respiratorowej” minął już rok, a do Skarbu Państwa wciąż nie wróciło 70 milionów złotych wydanych na zakup urządzeń od firmy E&K i nikomu nie postawiono zarzutów w tej sprawie. Przypomniał zarazem, że wraz ze Szczerbą skierowali już trzy zawiadomienia do prokuratury dotyczące tej nieudanej transakcji. „Dzisiaj składamy czwarte zawiadomienie w sprawie afery respiratorowej, tym razem w sprawie przestępstwa karno-skarbowego, do którego mogło dojść, a chodzi o kwotę prawie 13 kolejnych milionów złotych” – powiedział Joński.
Szczerba określił to domniemane przestępstwo jako „zbrodnię VAT-owską”. „To określenie, którego autorem jest Zbigniew Ziobro. To ten Sejm i ta kadencja zmieniła przepisy Kodeksu karnego, mówiąc o tym, że wtedy, kiedy przedsiębiorca w fakturze podaje nieprawdę i wtedy, kiedy łączna wartość kwoty, występującej w fakturze jest większa niż 10-krotność kwoty określanej mieniem wielkiej wartości, wtedy mamy do czynienia ze zbrodnią VAT-owską” – podkreślał poseł KO.
Jak mówił, w „aferze respiratorowej” na konto handlarza bronią trafiło 160 mln złotych. „Od tej kwoty powinien być odprowadzony 8-procentowy podatek na urządzenia medyczne. A co się dzieje? Handlarz bronią wystawia fakturę VAT i wpisuje stawkę 0 proc. Ministerstwo zdrowia – kierownictwo i urzędnicy nie reagują” – mówił Szczerba. Według niego przestępstwo, jakiego mógł się dopuścić w tej sprawie właściciel firmy E&K, zagrożone jest karą do 25 lat pozbawienia wolności.
Polityk ocenił ponadto, że Polska w coraz większym stopniu staje się „krajem systemowej korupcji”. „Urzędnicy zachowują się jak te chińskie małpki: +nie widzę, nie słyszę, nie mówię+. Tak było wtedy, kiedy faktura VAT-wska ze stawką zerową trafiła na biurko (ówczesnego) ministra (zdrowia Łukasza) Szumowskiego i wiceministra (Janusza) Cieszyńskiego, nie zrobili w tej sprawie kompletnie nic. Dopiero kontrola poselska, którą konsekwentnie prowadzimy od czerwca, doprowadziła do tego, że w drugiej połowie marca faktura została zwrócona do wykonawcy, ale nikt nie powiadomił prokuratury o tym przestępstwie, o tej zbrodni VAT-owskiej. Robimy to dopiero my” – zaznaczył Szczerba.
Wiosną 2020 roku Ministerstwo Zdrowia podpisało umowę ze spółką należącą – jak donosiły media – do handlarza bronią. Firma E&K, która miała dostarczyć 1241 respiratorów, nie wywiązała się jednak ze zobowiązań – dostarczyła jedynie 200 sztuk, mimo że rząd wcześniej wpłacił jej 154 miliony złotych zaliczki (cała umowa opiewała na 200 mln zł).
W związku z niedotrzymaniem terminu dostaw sprzętu, który miał trafić do MZ w kwietniu i w maju ub.r., resort zdrowia odstąpił od umowy i otrzymał zwrot przedpłaconych pieniędzy w kwocie ponad 14 mln euro. Na firmę nałożono też kary umowne w wysokości 10 proc. wartości niezrealizowanego zamówienia, a za opóźnienie w dostawie w wysokości 0,2 proc. wartości dostawy za każdy dzień zwłoki.
Sprawę badała prokuratura. W końcu stycznia na stronach KPRM ukazało się oświadczenie w tej sprawie wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. „Oświadczam, że po zapoznaniu się ze sprawą zakupu respiratorów w kwietniu 2020 r. mogę stwierdzić, iż decyzja o skorzystaniu z firmy E&K została podjęta w oparciu o informacje przekazane przez służby specjalne, które nie dostrzegały przeciwwskazań do podjęcia takiej współpracy” – czytamy w oświadczeniu.
Wcześniej rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz zapewniał, że decyzja o podpisaniu z firmą E&K umowy na zakup respiratorów była racjonalna, ze względu na panującą sytuację epidemiczną i braki sprzętu na całym świecie w związku z epidemią COVID-19. (PAP)
autor: Marta Rawicz