Dzień Wcześniaka

Maciej Eckardt17 listopada, 20203 min

Współczesna medycyna czyni cuda. Ratuje dzieci z masą ciała sięgającą ledwie pół kilograma. Wyrywa śmierci maluchy, które dawniej nie miały szans na przeżycie. To odpowiedź dla wszystkich tych, którzy w swojej pysze chcieliby rozstrzygać, kiedy życie dziecka ma podlegać ochronie, a kiedy może być unicestwione.

Dzisiaj obchodzimy Dzień Wcześniaka. Trochę jestem w temacie. Moje dzieci przyszły na świat przed czasem. Tak się złożyło, że ja i żona przez całą ciążę byliśmy dziwnie spokojni, że wszystko będzie dobrze, choć nie brakowało chwil trudnych. Faktem jest, że od samego początku mieliśmy szczęście do fantastycznych lekarzy.

Przez pięć miesięcy, które żona do porodu spędziła w szpitalu, napatrzyliśmy się na wiele trudnych sytuacji, a nawet dramatów. Tylko nieliczni i Bóg wiedzą, ile łez matek wsiąka codziennie w szpitalne poduszki, ile bezsilnego krzyku one tłumią i jaki bezmiar bólu muszą koić. Oddziały położnicze, to miejsca najszczęśliwsze i najtragiczniejsze zarazem, gdzie życie splata się ze śmiercią. To paradoks. Jedyny w swoim rodzaju.

Nasze wcześniaki bardzo szybko wyszły na prostą. Ale znamy rodziny, w których walka o to wciąż trwa. Trzymamy za nie kciuki i mocno im kibicujemy. Cieszymy się każdym ich sukcesem, martwimy niepowodzeniami. Cały czas im powtarzamy – walczcie, na przekór okolicznościom. I walczą, dzielnie. Od nich można uczyć się prawdziwego bohaterstwa.

Dlatego w Dniu Wcześniaka powinniśmy pamiętać także o nich, bo wcześniactwo w wielu przypadkach ma swoje konsekwencje w późniejszym życiu dzieci. Pamiętać powinniśmy także o matkach, które straciły swoje przedwcześnie urodzone dziecko. Nigdzie bowiem ból nie miesza się z radością tak mocno, jak właśnie tam – oddziałach noworodków i wcześniaków.

Maciej Eckardt

Felietony i komentarze nie zawsze odzwierciedlają poglądy i opinie redakcji. 

Udostępnij:

Leave a Reply

Koszyk