Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała w poniedziałek, że „zasada jednomyślności w głosowaniach dotyczących niektórych kluczowych obszarów po prostu nie ma już sensu”. Przewodnicząca Komisji opowiedziała się za reformą Unii, w tym „w razie potrzeby” za zmianą traktatów.
Sasin podkreślił w środę w TVP1, że aby „zmienić traktat europejski potrzeba zgody wszystkich państw UE, w tym Polski”. „To jest propozycja, która dla nas jest nie do przyjęcia, ponieważ oznaczałaby tak naprawdę dyktat najsilniejszych krajów w UE w stosunku do krajów mniejszych. Odebranie de facto głosu naszej części Europy” – ocenił.
Według Sasina, to by „wywracało konstrukcję całej Unii do góry nogami”. „Ten pomysł nie jest dobry; ale też moment, żeby o nim dyskutować też nie jest dobry” – dodał wicepremier. Stwierdził, że „zgody ze strony Polski na taką zmianę traktatów po prostu nie będzie i być nie może”.
Sasin przyznał, że zasada jednomyślności ma też „ciemne strony”. „Kwestia sankcji (wobec Rosji) pokazuje, że czasami rzeczywiście to przeszkadza, ale co do zasady UE powinna być tą organizacją, gdzie głos każdego się liczy” – stwierdził.
Trzynaście państw członkowskich UE we wspólnym dokumencie sprzeciwiło się w poniedziałek – jak to określono – „nieprzemyślanym i przedwczesnym próbom” zmiany unijnego traktatu. Oprócz Polski są to Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Litwa, Łotwa, Malta, Rumunia, Słowenia i Szwecja. (PAP)
autorka: Magdalena Jarco