TVN: 87-latka ponad osiem godzin czekała w karetce na przyjęcie do szpitala

Karol Kwiatkowski6 stycznia, 20213 min

Pierwszy szpital odmówił przyjęcia chorej ze względu na brak miejsc, drugi także chciał odesłać ambulans z pacjentką. Ratownicy jednak nie dali za wygraną. Na miejsce wezwano Żandarmerię Wojskową, a po jej interwencji i w sumie ponad ośmiu godzinach czekania 87-letnia kobieta została w końcu przyjęta do placówki – informuje TVN24.

Do zdarzenia doszło 4 stycznia we Wrocławiu. Sanitarny ambulans z 87-letnią chorą na pokładzie pojechał najpierw do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ulicy Borowskiej we Wrocławiu. Tam jednak – jak relacjonują ratownicy – okazało się, że dla pacjentki nie ma miejsca. Medycy z 87-latką pojechali więc dalej. Przed południem podjechali przed SOR 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką – czytamy na portalu TVN24.

– Zostaliśmy poinformowani, że trzeba jechać do kolejnego szpitala. Kolejnym był szpital wojskowy i jednocześnie był to jedyny szpital z oddziałem gastrologicznym, gdzie skierowanie dostała pacjentka od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej – mówił dla TVN24 Grzegorz Hummel, koordynator MTB Medica, które zajmowało się transportem kobiety.

W wrocławskim szpitalu wojskowym miejsce dla chorej było, ale przyjąć jej nie chciano.

– Usłyszeliśmy: proszę stąd odjechać. Wymiana zdań pomiędzy załogą karetki a personelem szpitalnego oddziału ratunkowego trwała około 20 minut – relacjonował Hummel. I dodał: – Byłem zmuszony o interwencję poprosić Żandarmerię Wojskową.

Po interwencji żandarmów miejsce dla pacjentki miało się znaleźć, ale trzeba było jednak czekać.  Dopiero po ośmiu godzinach czekania 87-latka została w końcu przyjęta do placówki.

Szpital tłumaczy, że na oddziale internistycznym wykryto przypadek COVID-19 i z tego powodu wstrzymano przyjęcia.

Źródło: TVN24.

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk