W niedzielę dokonamy wyboru między Polską katolicką, stojącą na straży rodziny i nienarodzonych dzieci a krajem w tęczowych barwach, gdzie aborcja może stać się „prawem” kobiet. Dla katolików wybór powinien być jasny.
Osoby wierzące powinny głosować na kandydata, który reprezentuje wartości zgodne z dekalogiem i Ewangelią. Od tych wyborów prezydenckich będzie zależeć, jak będzie wyglądać przyszłość naszych dzieci i kolejnych pokoleń Polaków. To wybór cywilizacyjny.
Albo wybierzemy prezydenta, broniącego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, stojącego na straży wychowania dzieci w szkołach, na które będą mieli wpływ rodzice, a nie pozarządowe organizacje wpajające najmłodszym seksedukację, albo wybierzemy prezydenta, który będzie realizował ideologię różnych środowisk, dla którego lepiej, żeby krzyża (na przykładzie warszawskiego ratusza) w miejscu publicznym nie było.
Choć Rafał Trzaskowski podczas kampanii wypowiada się, że jest przeciwny zmianie tzw. „kompromisu aborcyjnego”, warto przytoczyć dotychczasowe wypowiedzi kandydata Koalicji Obywatelskiej dotyczące ochrony nienarodzonych dzieci.
Przypomniała je na Twitterze znana obrończyni życia i działaczka pro-life Magdalena Korzekwa-Kaliszuk. W styczniu 2018 r. w mediach społecznościowych Rafał Trzaskowski pisał: „W sprawie aborcji w klubie PO zarządzona była dyscyplina, niestety niektóre nasze koleżanki i koledzy ją złamali. Naszym obowiązkiem było pozwolić na pracę nad projektem broniącym praw kobiet. Obecnie Sejm będzie pracował nad projektem tylko nad projektem „średniowiecznym”. To jest kompromis?”
„Rafał Trzaskowski: projekt legalizacji aborcji do 12 tyg. i aborcji na chorych dzieciach do końca ciąży – obrona praw kobiet. Zakaz zabijania nienarodzonych chorych dzieci to „średniowiecze” – skomentowała wspomniana działaczka pro life.
Z kolei Andrzej Duda wiele razy podkreślał, że jest zdecydowanym przeciwnikiem aborcji eugenicznej. „Uważam, że zabijanie dzieci z niepełnosprawnością jest po prostu morderstwem” – mówił na łamach tygodnika „Niedziela”. Ubiegający się o reelekcję prezydent widzi także potrzebę ochrony dzieci i młodzieży przed ideologią LGBT. Jest za zakazem promowania jej w instytucjach publicznych i widzi potrzebę ochrony małżeństwa. Przypomina, że zgodnie z Konstytucją małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Andrzej Duda nie zgadza się także na adopcję dzieci przez pary homoseksualne. Podpisał projekt zmian w Konstytucji (skierowany 6 lipca do Sejmu), zakładający brak możliwości adopcji i przysposobienia dziecka przez osobę pozostającą w związku jednopłciowym.
Natomiast Rafał Trzaskowski, reagując na propozycję zmian w Konstytucji, powiedział, że jest przeciwko adopcji dzieci przez związki jednopłciowe. Dziennikarze szybko przypomnieli Trzaskowskiemu, że w ubiegłym roku patronował „Paradzie Równości”, która postulowała m.in. „pełną równość małżeńską z prawem do adopcji”.
Rafał Trzaskowski nie kryje swojego poparcia dla tzw. związków partnerskich. Potwierdził to podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Lesznie. Znany z zapowiedzi wprowadzenia w Warszawie Karty LGBT, chce umowy w zakresie równości i tolerancji zaznaczając, że nie wszyscy Polacy żyją w związkach małżeńskich. „Tysiące osób żyje wspólnie, dzieli swoje momenty szczęścia i smutku. Państwo tego faktu nie dostrzega – dla urzędników są to osoby samotne. Nie mają prawa do dziedziczenia, do informacji medycznej o stanie zdrowia partnera w razie wypadku, do podstawowych praw, o których na co dzień nie myślimy. Ustawa regulująca związki partnerskie rozwiązałaby te problemy i pozwoliłaby osobom również tej samej płci żyć razem w bezpiecznym związku” – twierdzi Trzaskowski i zapowiada, że gdy zostanie prezydentem w ramach przysługującej mu inicjatywy ustawodawczej przedstawi „projekt ustawy o związkach partnerskich, zgodny z założeniami poselskiego projektu złożonego do Sejmu w kadencji parlamentarnej 2011-2015”.
Co ciekawe, dziennikarze zauważyli także, że po tym jak Trzaskowski powiedział, iż jest przeciwny adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, na stronie internetowej kandydata Koalicji Obywatelskiej szybko też zmieniono zapis dotyczący związków partnerskich. Wcześniej odnosił się on do projektu uchwały, w którym zakładano, że „płeć partnera przysposabiającego nie może być podstawą odmowy przysposobienia przez sąd”, co w praktyce oznacza możliwość adopcji przez układy homoseksualne. To tylko wierzchołek góry lodowej szybkiego zmieniania zdania prezydenta stolicy w różnych sprawach.
Wybory prezydenckie mają miejsce w roku szczególnym – setnej rocznicy urodzin św. Jana Pawła II, a także stulecia „Cudu nad Wisłą”.
Sto lat temu Polska została ocalona od bolszewickiej ideologii. Dziś potrzeba ponownego ocalenia naszego kraju od ideologii godzącej w rodzinę i życie poczętego każdego człowieka.
12 lipca będzie testem naszej odpowiedzialności za nasz naród i całe dziedzictwo, któremu na imię Polska. Będzie to także sprawdzian, czy rzeczywiście jesteśmy pokoleniem Jana Pawła II, którego dwa miesiące temu z takim sentymentem wspominaliśmy.
To nie będzie wybór między PiS a PO. Będzie to znacznie ważniejszy wybór, za który każdy z nas będzie odpowiedzialny. W jakiej Polsce obudzimy się w poniedziałek?
Lena Ostrowska
Felietony i komentarze nie zawsze odzwierciedlają poglądy i opinie redakcji