70. rocznica zakończenia operacji „Cezary”

Magdalena Targańska27 grudnia, 20227 min

W latach 80. ubiegłego wieku o operacji „Cezary” uczono w szkołach Służby Bezpieczeństwa i stawiano ją za wzór. Operacja zakończyła się kompromitacją wywiadów amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) i brytyjskiej Secret Intelligence Service (SIS), rozbiciem resztek antykomunistycznego podziemia (WiN) oraz aferą Bergu oznaczającą pogrążenie polskiej emigracji w chaosie i rozbiciu. Informacje dotyczące operacji przestały być tajemnicą dopiero po powstaniu Instytutu Pamięci Narodowej.

Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość od początku stanowiło dla władz komunistycznych przeszkodę w realizacji planów politycznych ZSRS wobec Polski. To WiN poinformowała Radę Bezpieczeństwa ONZ o fałszerstwach wyborczych, popełnionych podczas referendum ludowego w 1946 r. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego we współpracy z NKWD nieustannie próbowało rozbić organizację. Jednak bezskutecznie. Członkowie WiN-u rozbijali więzienia, atakowali posterunki milicji i członków Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej, prowadzili walkę zbrojną z oddziałami wojska, Korpusy Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Wojsk Ochrony Pogranicza, likwidowali osoby współpracujące z władzą komunistyczną, w tym starostów, wójtów i sołtysów, a także członków PPR.

W celu rozbicia WiN przeprowadzono operację „Cezary”. Jej inspiratorem był funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa Henryk Wendrowski. To on odpowiadał za utworzenie przez MBP fikcyjnej struktury organizacji antykomunistycznej Wolność i Niezawisłość tzw. „V Komendy” lub „V Zarządu”, która w okresie 1948-1952 objęła kontrolą operacyjną struktury WiN na terytorium Polski. W wyniku zastosowanej mistyfikacji funkcję dowódcy przejął niejaki Kos. Pod tym pseudonimem oprócz Wendrowskiego ukrywali się jeszcze dwaj funkcjonariusze: Franciszek Abraszewski i Leon Łapiński. Operację początkowo nadzorował Jan Tataj, a później Józef Czaplicki i Leon Andrzejewski. O przebiegu operacji informowano wiceministra Konrada Świetlika, a także prezydenta Bolesława Bieruta.

Głównym celem Urzędu Bezpieczeństwa było zdobycie informacji na temat środowisk emigracyjnych wspierających ludzi WiN w kraju oraz rozpracowania struktur CIA w Europie Środkowej. Bezpieka, pod kierownictwem sowieckim, starała się kontrolować krajowe i zagraniczne ośrodki WiN, prowadziła również grę z amerykańskim i brytyjskim wywiadem, przechwytując sprzęt i pieniądze przysłane z Zachodu w celu wsparcia działań dywersyjnych.

W trakcie gry od wiosny 1948 do grudnia 1952 r. przejęto m.in. 17 przesłanych z Zachodu radiostacji, ponad milion dolarów i kilkaset kilogramów złota. Przejmowano przerzucanych z Zachodu drogą lotniczą, lądową i morską agentów, wysyłając w zamian emisariuszy z fałszywymi meldunkami i ludzi na przeszkolenie dywersyjne i wywiadowcze. Utrzymywano z CIA i SIS łączność radiową. CIA przesłało V Komendzie „Plan Wulkan”, to jest plan zniszczenia węzłów komunikacyjnych i głównych fabryk w Polsce przez WiN na wypadek wybuchu III wojny światowej, oraz „Plan X”, to jest wytyczne do działania dla podziemia na okres bezpośrednio przedwojenny i na czas wojny.

Aby operacja nie wymknęła się spod kontroli (w końcowym okresie uczestniczyło już w niej ok. 100 funkcjonariuszy), MBP przerwało ją na polecenie Moskwy 27 grudnia 1952 r., publikując w prasie tzw. „Oświadczenia Kosa i Wiktora” – rzekomych przywódców organizacji, którzy mieli w ten sposób się ujawnić, a byli to funkcjonariusze bezpieki. W konsekwencji WiN został rozbity. Funkcjonariusze MBP aresztowali ok. 230 osób, a komunistyczne sądy skazały 15 z nich na śmierć, a 55 na długoletnie więzienie.

Likwidacja WiN-u wywołała „aferę Bergu” – ujawnienie faktu współpracy emigracyjnych stronnictw skupionych w Radzie Politycznej z CIA, co spowodowało rozłam na emigracji i potępienie tej działalności między innymi przez emigracyjnego prezydenta Augusta Zaleskiego oraz wielu byłych oficerów Armii Krajowej i Narodowej Organizacji Wojskowej. Natomiast władze komunistyczne w Warszawie triumfowały, pokazując obywatelom PRL, że imperialiści amerykańscy zrzucają już nie tylko stonkę ziemniaczaną na polskie pola, lecz również dywersantów, którzy „za amerykańskie dolary chcą podpalić Polskę”.

Źródło: IPN

Udostępnij:

Magdalena Targańska

Leave a Reply

Koszyk