Zaszczepili się, bo chcieli latać. Nie polecą, bo się zaszczepili? 

Nasza Polska4 czerwca, 202135 min

Zakrzepica – to słowo i ta choroba może w bieżącym roku stać się światowym numerem jeden nie tylko w medycynie, ale i turystyce. Dzisiaj to najpopularniejszy niepożądany odczyn poszczepienny, ale równocześnie jedno z największych przeciwwskazań do podróży samolotem. Tymczasem przyjęcie szczepionki jest poważnym czynnikiem ryzyka, które może sprawić, że trzeba będzie przynajmniej na jakiś czas zapomnieć o lataniu. 

Zakrzepica kojarzyła się dotychczas głównie z lataniem samolotem. Podniebne podróże trwające powyżej czterech godzin, wiążące się z natury rzeczy z długotrwałym unieruchomieniem i zastojem krwi w żyłach, mogą doprowadzić nie tylko do obrzęku i bólu nóg, ale również groźnej dla życie zakrzepicy żył głębokich. Czym jest to schorzenie? To patologiczny proces, w którym w świetle naczyń krwionośnych dochodzi do powstania skrzepliny. Następnie obserwujemy uszkodzenia naczynia, zastój krwi oraz nadkrzepliwość. Wśród czynników ryzyka zakrzepicy są unieruchomienie kończyny, nowotwór złośliwy, hormonalna terapia zastępcza, otyłość, odwodnienie i wiek powyżej 40 lat. Ostatnio do katalogu czynników ryzyka doszła infekcja koronawirusem oraz szczepienie przeciwko COVID-19 wykonywane preparatami firm AstraZeneca oraz Johnson&Johnson. Nie wszystkie okoliczności i mechanizmy powstawania zakrzepicy poszczepiennej zostały jak dotychczas naukowo opisane i wyjaśnione. 

Doktor Krzysztof Pujdak, specjalista chorób wewnętrznych i kardiologii z Klinikum Herford w wywiadzie dla portalu Medonet powiedział: „Najczęściej opisaną reakcją na szczepionkę jest zakrzepica żył mózgowych, inaczej zatoki żylnej”. Jest to choroba, która dotychczas dotykała raptem mniej niż dwustu Polaków rocznie. „Od rozpoczęcia akcji szczepień na COVID-19 mieliśmy do czynienia z dużo większą liczbą przypadków zakrzepicy żył mózgowych, niż można by oczekiwać. Jeśli tak rzadka choroba występuje częściej niż zazwyczaj, bardzo łatwo jest zauważyć wahnięcie” – tłumaczy doktor Pujdak. 

Niektóre portale anglojęzyczna (m.in. GreatReject.org) informują, że trwa intensywna – choć niejawna – dyskusja między liniami lotniczymi, firmami ubezpieczeniowymi i rządami na temat zakrzepicy. Dotychczasowe hasło „no Jab, no Fly” (nie szczepisz, nie lecisz) traci na aktualności. Faktycznie wiele osób decydowało się przyjęcie szczepionki nie tyle z obaw przez zakażeniem koronawirusem, co po to, by móc spokojnie planować wakacyjne podróże samolotowe. Tymczasem od lat obowiązuje zasada, że osoby o podwyższonym ryzyku zakrzepicy powinny raczej unikać latania samolotem. A ryzyko to jest zdecydowanie wyższe w przypadku osób zaszczepionych. Linie lotnicze chcąc uniknąć odpowiedzialności za zdrowie i życie pasażerów rozważają nawet… niewpuszczanie na pokład osób zaszczepionych.

Udostępnij:

Nasza Polska

3 comments

Leave a Reply

Koszyk