Gwałtowny przebieg miała w Rzymie poniedziałkowa manifestacja przedstawicieli branży gastronomicznej, domagających się zgody na wznowienie normalnej działalności ograniczonej z powodu pandemii i odszkodowań. Demonstranci rzucali w policję petardami.
Protest w centrum Rzymu zorganizowali członkowie i sympatycy ruchu „Ja otwieram”, którzy w minionych miesiącach restrykcji podejmowali próby otwarcia swoich lokali, łamiąc obowiązujące przepisy. Wcześniej zapowiadali, że przyjadą do Rzymu 130 autokarami z całych Włoch, by dokonać „inwazji na parlament”. Mówili, że nie mogąc normalnie pracować, są od roku w „areszcie domowym”.
Manifestanci wznosili okrzyki „wolność, wolność”.
Władze Wiecznego Miasta odmówiły organizatorom protestu zgody na jego przeprowadzenie, argumentując, że w obecnych warunkach pandemii przed gmachem Izby Deputowanych może manifestować do 100 osób.
Media podały, że do manifestantów dołączyli działacze neofaszystowskiego rzymskiego ruchu Casapound.
Podczas protestu niektórzy demonstranci rzucali w stronę policji petardami. Interweniował specjalny oddział do tłumienia zamieszek. W kilku punktach stolicy doszło do napięć i blokad ulic.
Nie podano liczby uczestników protestu.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)