– Może nas nie widział, ale na pewno słyszał. Pozdrowiliśmy go pytaniami, gdzie jest wrak, czy był zamach, czy kazał bratu lądować i czy gryzie go sumienie – opowiada „Wyborczej” Arkadiusz Szczurek z Lotnej Brygady Opozycji. Na potrzeby niedzielnego happeningu przebrał się za jednego z trzech królów – Melchiora. Miał przy sobie czapkę błazna, którą chciał wręczyć prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu.  Nie udało się, powstrzymali ich policjanci.

– Jest taka tradycja, że trzej królowie składają dary. Dziś królowie – Melchior Maciarowicz, Kacperek Duda i Baltazar Gąbka – prowadzeni wyjątkowo przez osiem gwiazd (***** ***), a nie jedną, chcieli złożyć dary tym razem nie Jezusowi, a prezesowi – relacjonuje Szczurek. – Oprócz czapki błazna mieliśmy ze sobą parówki i figurki żołnierzyków do obrony pomników. Oni robią cyrk co miesiąc, to my też możemy.