Branży hotelarskiej odebrano jedyną szansę na pobudzenie choć minimalnego popytu na usługi – mówi PAP Marcin Mączyński z Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego. Hotele czekają na konkretną, natychmiastową pomoc państwa; apelują o pilne spotkanie z przedstawicielami rządu – dodaje.
W sobotę premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej poinformował, że hotele pozostaną zamknięte do 27 grudnia. Zdecydowano też, że ferie będą skumulowane w jednym okresie – między 4 a 17 stycznia.
„Branża hotelarska z niedowierzaniem przyjęła decyzję rządu dotyczącą przedłużenia ograniczeń w działalności usług hotelarskich o kolejne długie tygodnie, aż do 27 grudnia. Oznacza to, że jedyna szansa dla hoteli na pobudzenie choć minimalnego popytu na usługi została im właśnie brutalnie odebrana” – mówi sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP) Marcin Mączyński.
Przyznaje, że branżę zdziwiła też informacja o skumulowaniu ferii zimowych, które dla wszystkich województw odbędą się w tym samym dwutygodniowym terminie. „Obiekty górskie cały rok czekają na sezon zimowy i właśnie się dowiedziały, że w tym roku zostanie on skrócony do minimum, nie mówiąc o braku logiki takiej decyzji w kontekście generowania skupisk ludzkich” – ocenia.
Według przedstawiciela Izby „czas na deklaracje pomocy ze strony rządu już się skończył”. „Hotele oczekują realnej, konkretnej i natychmiastowej pomocy państwa” – podkreśla Mączyński.
Izba apeluje o pilne spotkanie z przedstawicielami rządu w sprawie wsparcia branży. Jak wskazuje, zwolnienia w obiektach hotelowych „z dużym prawdopodobieństwem” za kilka tygodni sięgną łącznie ponad połowy osób zatrudnionych przed pandemią. „Od początku roku do końca października aż 38 proc. osób zatrudnionych bezpośrednio w hotelarstwie straciło pracę. To są fakty” – podkreśla Mączyński.
Hotelarze żądają „uczciwych rekompensat” za poniesione straty. „Oczekujemy natychmiastowego wypracowania pakietu pomocowego, który wejdzie w życie od 1 grudnia, obejmując swoim działaniem również czas od 7 listopada, od kiedy to hotele nie mogą w pełni świadczyć usług” – wskazuje sekretarz generalny IGHP.
Mączyński podkreśla, że Izba szanuje argument konieczności walki z pandemią. Jednak – jak zaznacza – w kontekście „druzgocących informacji dla hotelarzy”, na tej samej konferencji prasowej branża dowiaduje się, że miejsca, gdzie w okresie okołoświątecznym gromadzi się ogromna liczba osób robiących zakupy, będą mogły działać już za kilka dni. Natomiast hotele, które wdrożyły wiele sanitarnych rozwiązań, oferując wolne przestrzenie, swobodę poruszania się w obiekcie, nie mogą działać zgodnie ze swoim przeznaczeniem. „Nie widzimy tu logiki. Nie rozumiemy takiego sposobu zwalczania pandemii koronawirusa” – ocenia.
Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego od 2003 r. reprezentuje środowisko biznesu hotelowego i gastronomicznego w kontaktach z administracją państwową na szczeblu lokalnym, regionalnym, krajowym oraz na forum UE. Jest największą organizacją samorządu gospodarczego w branży hotelarskiej – czytamy na stronie IGHP. (PAP)