Umorzenie pieniędzy z tarczy antykryzysowej oznacza dla firmy przychód. A od przychodu należy się podatek – wynika z informacji Rzeczpospolitej.
Gazeta obszernie zajęła się tą sprawą i ma bardzo złą i kosztowną wiadomość dla przedsiębiorców. Przynajmniej tych, którzy skorzystali ze wsparcia Polskiego Funduszu Rozwoju. Chociaż Ministerstwo Finansów zapowiadało zwolnienie umorzenia z podatków, to teraz okazuje się, że podatek będzie. Brak uregulowań ustawowych, a fiskus w Polsce jest bezwzględny w takich wypadkach.
Według fiskusa otrzymana kwota wsparcia, która zostaje umorzona, to przychód. I jako przychód powinien podlegać obowiązkowi zapłacenia PIT. Co ciekawe – jak informuje Rzeczpospolita – sprawa wynikła z pytania mikroprzedsiębiorcy, który dostał pieniądze w maju 2020 r. Jedną czwartą musi zwrócić, trzy czwarte może zostać umożone.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej wyjaśnił, że wsparcie nie podlega opodatkowaniu, ale umorzenie już i owszem. „Zatem o ile sam fakt otrzymania subwencji finansowej jest obojętny podatkowo, o tyle jej umorzenie stanowić będzie dla wnioskodawcy konkretne przysporzenie majątkowe skutkujące koniecznością rozpoznania przychodu” – pisze dyrektor KIS.
Rzeczpospolita cytuje Łukasza Czucharskiego, eksperta Pracodawców RP, który nie kryje rozczarowania na łamach gazety: – Apelowaliśmy już na początku o zwolnienie z podatku i odpowiednią zmianę przepisów. Celem tarczy finansowej jest ratowanie przedsiębiorstw i poprawa płynności finansowej. Tymczasem podatek oznacza dodatkowe obowiązki i zmniejszenie nominalnej kwoty pomocy.