Prof. Wysocki: Chodzenie do sklepów z małymi dziećmi to „skrajna nieodpowiedzialność”

Paweł Skutecki21 października, 20206 min

Rodzice małych dzieci, niemowląt muszą teraz szczególnie unikać dużych skupisk; chodzenie z dziećmi w wózkach do sklepów do skrajna nieodpowiedzialność – podkreślił w rozmowie z PAP prof. dr hab. n. med. Jacek Wysocki z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.

„Dzieci zidentyfikowanych jako zakażone mamy mniej niż dorosłych. Sami zadajemy sobie pytanie, czy to znaczy, że one rzadziej chorują, czy chorują łagodnie i nikt ich nie bada; rzadziej przecież obejmowane są także badaniami przesiewowymi. Natomiast dzieci chore również trafiają do szpitali – tylko najczęściej dopiero tam okazuje się, że są zakażone” – mówił PAP prof. dr hab. n. med. Jacek Wysocki z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.Jak podkreślił, „to, co nas zastanawia jako pediatrów, to fakt, że zakażone bywają także niemowlęta; w ostatnich dniach na moim oddziale był najmłodszy zakażony noworodek, zaledwie dwutygodniowy”.

Prof. Wysocki zaznaczył, że kluczowym pytaniem jest, w jaki sposób dochodzi do zakażeń wśród dzieci.

„Wydaje się, że dzieci zakażają się przede wszystkim z otoczenia, ale i to otoczenie może być dwojakie. Mogą to być albo osoby bliskie; jak mama, tata, którzy pracują, wychodzą na zewnątrz. Widzimy też jednak dosyć nieodpowiedzialne zachowania, jak na przykład wychodzenie z niemowlętami na zakupy i wjeżdżanie z nimi w wózkach do dużych sklepów. Nawet jeżeli tam wszyscy mają maseczki – to te dzieci się tam nie powinny po prostu znaleźć” – zaznaczył.

Profesor wskazał, że o ile otwarta przestrzeń może być traktowana jako nieco bardziej bezpieczna, to wszelkie zamknięte przestrzenie, jak sklepy, galerie handlowe, szkoły, kościoły, czy hale sportowe powinny być omijane „bardzo szerokim łukiem”.

„Rodzice powinni teraz zachowywać maksimum ostrożności i rozsądku i się tam z dziećmi po prostu nie zjawiać. Dzieci maseczek nie mają i jadą w wózkach, które są średnio na wysokości ok. 70-80 centymetrów – a wszyscy dorośli są zdecydowanie wyżej od nich. Podczas mówienia, kaszlu, kichania, wszystkie te kropelki spadają ku dołowi i są to sytuacje dla dzieci naprawdę bardzo niebezpieczne” – mówił.

Profesor podkreślił, że w czasie pandemii – aby chronić zdrowie dzieci – należałoby ograniczyć także kontakty z sąsiadami, czy znajomymi. „Dzisiaj – przy tej liczbie zakażeń w kraju – nie wiemy, kto jest zakażony, a kto nie jest. Tak jak wiosną, to były rzadziej występujące, pojedyncze przypadki, to dzisiaj wokół nas już na pewno są osoby zakażone – dla dzieci takie kontakty mogą być niebezpieczne” – wskazał.

Ekspert w rozmowie z PAP zaznaczył, że nie ma dowodów, by do zakażenia koronawirusem mogło dojść w łonie matki. Jak tłumaczył, „problem pojawia się jednak natychmiast po porodzie”.

Profesor wskazał, że obowiązują specjalne wytyczne na oddziałach ginekologiczno-położniczych i noworodkowych, dotyczących opieki nad noworodkami, których matka jest zakażona SARS-CoV-2

„W takich sytuacjach ważne jest izolowanie, na ile to konieczne, aby nie doszło do zakażenia dziecka od matki – bo przebieg choroby u noworodków także bywa bardzo ciężki. Należy też wziąć pod uwagę, że jeśli urodzi się wcześniak, to u niego jednym z najsłabszych punktów są właśnie płuca i odporność. Jeżeli więc weźmiemy pod uwagę te dwa elementy, to potencjalne zakażenie Covid-19 staje się bardzo poważnym wyzwaniem” – powiedział. (PAP)

autor: Anna Jowsa

Udostępnij:

Paweł Skutecki

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Koszyk