„Rak jest groźniejszy niż koronawirus” – odkryli polscy lekarze

Paweł Skutecki27 września, 202017 min

Mówiłem o tym głośno od marca, krzyczeli, wyli o tym uczciwi lekarze i zrozpaczeni pacjenci: przez paranoję, panikę i grubą kasę w tle chorzy na nowotwory umierali i umierają, bo są za późno diagnozowani, za późno przyjmowani przez specjalistów, za późno ktoś się nimi na poważnie chce zająć. Teraz onkolodzy biją na alarm. Teraz?!

Ruszyła właśnie akcja #rakniepoczekanakoniecepidemii – akcja mająca na celu zachęcenie pacjentów, którzy widzą u siebie objawy typowe dla konkretnego nowotworu, do pójscia do lekarza. „Masz uporczywy kaszel? Męczą cię duszności? Plujesz krwią? To mogą być oznaki rozwijającego się raka płuca. Koniecznie idź do lekarza, aby wykluczyć nowotwór” – czytamy na jednym z kilkunastu plakatów tematycznych. W ramach kampanii edukacyjnej powstało 15 infografik ilustrujących objawy, które mogą wskazywać na rozwijający się rak płuca, rak piersi, nowotwory układu pokarmowego, nowotwory jamy ustnej, gardła, krtani, nowotwory skóry, nowotwory ginekologiczne, nowotwory układu moczowo-płciowego i nowotwory hematologiczne.

„Eksperci Polskiej Ligi Walki z Rakiem nie mają wątpliwości – rak jest groźniejszy niż koronawirus” – odkryli polscy lekarze za pieniądze koncernów, takich jak Servier, Boehringer Ingelheim, AstraZeneca i Sanofi. Lepiej późno niż wcale – piszę to bez cienia ironii. „Pandemia COVID-19 nie ograniczyła występowania innych poważnych chorób. Z powodu pandemii zmarło dotychczas w Polsce około 1900 osób, co odpowiada liczbie zgonów z powodu nowotworów w ciągu kilku dni. W obawie przed kontaktem ze służbą zdrowia i lękiem przed zarażeniem koronawirusem wiele osób, mimo niepokojących objawów, zrezygnowało z wizyty u lekarza. Skutki takiej postawy okazały się fatalne” – czytamy w informacji prasowej na temat akcji. 

Choć w projekt zaangażowane są olbrzymie pieniądze, stronę na Facebooku śledzi zaledwie dwa tysiące osób. Jednak nawet w tej niewielkiej liczbie znalazły się osoby, które napisały prawdę w oczy. Najwięcej reakcji wzbudził wpis pani Ewy: „Tylko jak się dostać kiedy lekarz poradę udziela przez telefon.A jak mówisz jakie masz objawy to mówią że to może jest to czy tamto proszę sobie coś wziąść. Jedynie prywatnie to zostaniesz przyjęty. I co potem gdzie się leczyć w prywatnym szpitalu. Brak słów.” Większość komentarzy jest w podobnym tonie. „Mówicie idź do lekarza – hmm, to będzie trudne ponieważ lekarze nie przyjmują, nooo chyba że za pieniądze prywatnie, wtedy wirus nie jest groźny dla lekarzy” – napisała p. Urszula. W akcję zaangażowali się celebryci zachęcający do badań profilaktycznych. Te filmiki spotkały się z równie nieprzyjaznym odbiorem. „Co wy oppwiadacie? Kto zaczął lekceważyć objawy?Jak niby ludzie maja dostać się do lekarzy? Zostają odsyłani z kwitkiem na teleporady albo zmuszani do podpisywania, że zgłaszają się z powodu covid chociaż to kłamstwo! Wstydu nie macie kręcąc takie filmiki! To jakbyście ludzi winili za to że chorują, a lekarzy usprawiedliwiali, że pochowali się jak szczury! To oni są temu winni za śmierć tylu ludzi! A wy celebryci bierzecie udział w tej szopce! WSTYDU NIE MACIE! JESTEŚCIE PODLI!” – napisała pani Agnieszka. 

I niestety, trudno nie przyznać racji ludziom, którzy ze łzami w oczach, z rozpaczą rozrywającą klatkę piersiową próbują znaleźć pomoc dla siebie lub swoich bliskich. I tego żadna kampania społeczna za pieniądze koncernów farmaceutycznych nie zmieni. Jedyne wyjście to przyznać się do (o)błędu, cofnąć obostrzenia, skończyć z paranoją i paniką. Inaczej wciąż będą umierali ludzie, którzy mogliby żyć. 

Paweł Skutecki

Felietony i komentarze nie zawsze odzwierciedlają poglądy i opinie redakcji. 

Udostępnij:

Paweł Skutecki

One comment

Leave a Reply

Koszyk

Related Posts