Posłowie KO i Lewicy interweniują w sprawie zatrzymanych przez policję w Warszawie aktywistów LGBT

Karol Kwiatkowski8 sierpnia, 20207 min

Posłowie KO i Lewicy interweniują w sprawie zatrzymanych przez policję w Warszawie aktywistów LGBT. Na stołecznych komisariatach próbują „monitorować” działania policji wobec zatrzymanych i udzielają informacji ich bliskim i znajomym.

W piątek po południu przed warszawską siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii odbył się protest przeciwko decyzji sądu o dwumiesięcznym areszcie dla aktywisty LGBT  Michała Sz., następnie protestujący przeszli na Krakowskie Przedmieście, gdzie doszło do starć z policją – zaatakowany został m.in radiowóz. Policja zatrzymała najbardziej agresywne osoby.

Według informacji jakie przekazała PAP posłanka KO Klaudia Jachira, wraz z nią w sprawie zatrzymanych interweniowali na komisariatach policji posłowie KO: Michał Szczerba, Katarzyna Piekarska, Urszula Zielińska i Magdalena Filiks, a także posłowie Lewicy Anna Maria Żukowska i Krzysztof Śmiszek.

Z publikowanych przez parlamentarzystów na Twitterze informacji wynika, że w tej grupie były też posłanki Lewicy Magdalena Biejat oraz Beata Maciejewska.

Jak podkreśliła Jachira posłowie interweniują na podstawie ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Z posłami są prawnicy, którzy mają towarzyszyć zatrzymanym podczas przesłuchań.

Jachira – która w nocy była wraz z Zielińską na komisariacie na ul. Wilczej, gdzie przewieziono cześć zatrzymanych – wyjaśniła, że pozostali posłowie rozjechali się w nocy po warszawskich komisariatach, gdzie też trafili zatrzymani demonstranci.

Posłowie starają się ustalić liczbę zatrzymanych i miejsca ich pobytu. Pytają o to ich bliscy i znajomi, których kilkunastu wyczekuje przed komisariatem. Jachira oceniła, że według jej szacunków, zatrzymanych zostało w piątek około 50 osób. Stwierdziła, że są oni w sześciu warszawskich komisariatach. Jak dotąd nie udało się posłom ustalić, gdzie jest umieszczonych około 12 zatrzymanych. Jak wyjaśniła te informacje zebrali posłowie w nocy na poszczególnych komendach.

Według Jachiry policja nie podaje dokładnych informacji o liczbie zatrzymanych i nie udziela też informacji osobom z zewnątrz. Potwierdza natomiast fakt zatrzymania i pobytu osoby na danym komisariacie odpowiadając na pytania posłów, którzy zadają je proszeni o to przez osoby będące na zewnątrz komisariatu – Jachira i Zielińska, które są na komisariacie i komunikują się z zebranymi przez okno.

Posłanka KO wyjaśniła, że posłowie chcą „monitorować” działania policji wobec zatrzymanych, zbierać informację o nich i udostępniać je ich bliskim i znajomym. „Jestem tu po to, żeby pomóc ludziom i – na tyle na ile mam uprawnienia wynikające z pełnionej funkcji – pilnować czynności wykonywanych przez policję” – powiedziała Jachira. „Będziemy tu dopóki nasza obecność będzie potrzebna i będzie miała sens. Jak zobaczymy, że dalej jest już tylko rola parowników, to na pewno nie będziemy tego przedłużać” – dodała.

Mówiąc o zatrzymaniach stwierdziła: „to nie miało nic wspólnego z państwem prawa, to była łapanka”.

Policjanci, którzy strzegą wejścia do komisariatu pytani przez PAP o zatrzymanych odesłali nas do rzecznika stołecznej policji. Rzecznik KSP nadkom. Sylwester Marczak zapowiedział, że o liczbie zatrzymanych będzie można mówić po zakończeniu działań. Zapewnił, że policja przedstawi informację w sobotę rano.

W połowie lipca, zgodnie z decyzją sądu wobec Sz. zastosowano policyjny dozór i poręczenie w kwocie 7 tys. zł. Sz. został wcześniej zatrzymany przez policję. Postawiono mu zarzuty w związku z czynnym udziałem w zbiegowisku przy ul. Wilczej. Sz. zarzucono, że 27 czerwca „wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami uszkodził samochód marki renault master, poprzez przecięcie opon, pocięcie plandeki, urwanie lusterka, oderwanie tablicy rejestracyjnej, uszkodzenie kamery cofania oraz pobrudzenie pojazdu farbą”. Łączna wartość strat – jak poinformowała prokuratura – wyniosła ponad 6 tys. zł na szkodę Fundacji „Pro-Prawo do Życia”.

Aktywiście zarzucono również, że w trakcie zajścia przewrócił Łukasza K. na chodnik, czym spowodował u niego obrażenia w pleców i lewego nadgarstka. „Zarzut obejmuje także stosowanie przemocy polegającej na szarpaniu i popychaniu Łukasza K. w celu zmuszenia pokrzywdzonego do zaprzestania nagrywania przebiegu zdarzenia” – informowała prokuratura.

W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie zadecydował o zastosowaniu wobec Michała Sz. dwumiesięcznego aresztu tymczasowego.(PAP)

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk