[DUŻO ZDJĘĆ] Pogrzeb George’a Floyda

Karol Kwiatkowski10 czerwca, 20208 min

Po ceremonii utrzymanej w tradycji afroamerykańskiej we wtorek w Houston zakończył się pogrzeb zamordowanego przez policję George’a Floyda. W wygłoszonych przemowach potępiono rasizm; nie brakowało też politycznych wątków.

Wtorkowe uroczystości rozpoczęły się w centrum modlitewnym „Fountain of Praise” od koncertu muzyki gospel. Towarzyszyła ona całej ceremonii. Na ostatnie pożegnanie ze swoim bliskim żałobnicy przywdziali odświętne białe i czarne stroje.

Z uwagi na epidemię koronawirusa kościelną uroczystość ograniczono do 500 osób. Była tam głównie rodzina i najbliżsi przyjaciele zmarłego, a także politycy i celebryci. W świątyni obecni byli też krewni innych zabitych przez policję Afroamerykanów.

W trakcie ceremonii odtworzono nagrane wcześniej wystąpienie byłego wiceprezydenta Joe Bidena. Niemal pewny nominacji Demokratów w wyborach prezydenckich polityk Partii Demokratycznej wezwał w nim do walki z rasizmem. „Przyszedł czas na sprawiedliwość rasową” – powiedział. Wyraził przy tym opinię, że Stany Zjednoczone znajdą się na tej drodze, „jeśli sprawiedliwości dla George’a Floyda stanie się zadość”.

„Nie walczymy z odosobnionymi incydentami. Walczymy z instytucjonalnym, systemowym problemem, któremu pozwalamy istnieć od momentu, gdy wysadzono nas na wybrzeżu (Ameryki)” – tłumaczył pastor Al Sharpton, nawiązując do historii niewolnictwa.

Sharpton, jeden z przywódców ruchu praw obywatelskich w USA, obiecał wrócić do Minneapolis na proces policjantów, których oskarżono o zabójstwo Floyda. Wezwał również do demonstracji w Waszyngtonie w sierpniu na rocznicę słynnego przemówienia Martina Luthera Kinga. W swoim ekspresyjnym wystąpieniu pastor przy akompaniamencie instrumentów klawiszowych momentami przechodził w melorecytację.

Na uroczystości głos zabrali również wzruszeni najbliżsi Floyda. Siostrzenica zmarłego prosiła o wymierzenie sprawiedliwości i o przerwanie spirali przemocy oraz nienawiści. W emocjonalnej przemowie pytała też czy „Ameryka kiedykolwiek była wielka?”, nawiązując do wyborczego hasła prezydenta USA Donalda Trumpa.

Po ponad czterogodzinnej ceremonii w kościele trumnę Floyda, spoczywającą w karawanie zaprzężonym w konie, za którym sunęło ponad sto pojazdów, przewieziono na cmentarz w dzielnicy Pearland. Po drodze setki mieszkańców Houston i przyjezdnych pozdrawiało najbliższych Floyda gestem zaciśniętej pięści i dodawało im otuchy wykrzykując jego imię i nazwisko.

Na trasie konduktu nie brakowało również haseł potępiających rasizm i wzywających czarnoskórych do wzmożenia aktywności obywatelskiej. Wzdłuż drogi zgromadzili się głównie Afroamerykanie, ale nie brakowało też białych, w tym – Latynosów.

„Nie mogło mnie tu zabraknąć. Po zobaczeniu filmu z zabójstwa Floyda płakałam przez trzy dni. Boję się teraz o moich synów, dzwonię do nich, czy wrócili do domu przed zmrokiem” – mówiła PAP Giselle. Czarnoskóra kobieta – podobnie jak wielu innych na trasie – przed palącym słońcem chowała się pod parasolem.

Podczas ostatniej drogi Floyda panowała podniosła atmosfera. W Houston nie doszło do żadnych poważnych incydentów czy przypadków agresji wobec policji. Wprost przeciwnie – zgromadzeni na drodze konduktu żałobnego często dziękowali funkcjonariuszom za służbę, podając im dłonie i pozdrawiając.

Na cmentarz złota trumna Floyda przybyła późnym popołudniem we wtorek. Ta część ceremonii była zamknięta dla mediów; miała charakter stricte rodzinny.

Przed wjazdem na cmentarz zebrało się kilkaset osób. W tłumie wyróżniał się ponad dwumetrowy czarnoskóry mężczyzna, który ubrany w kamizelkę tańcząc do rytmu bębenków, wołał: „wciąż będziemy oddychać”.

„Musimy przestać osądzać z góry. Mam 210 centymetrów wzrostu, dla wielu mogę być koszykarzem lub włamywaczem. Wielu boi się czarnoskórych mężczyzn. Takie jest ich o nas wyobrażenie” – przekonywał w rozmowie z PAP. Wyraził też przekonanie, że po zabójstwie Floyda w USA „już nastąpiła pozytywna zmiana” oraz zaapelował o przywrócenie zdrowych relacji między „policją a społeczeństwem”.

Brutalne zabójstwo 46-letniego Floyda przez policjanta stało się zarzewiem protestów, które rozgorzały w kilkudziesięciu amerykańskich miastach. Dla wielu Amerykanów zabicie Floyda to przykład systemowego przyzwolenia na przesadną agresję policji, szczególnie wobec osób czarnoskórych. W trakcie demonstracji niekiedy dochodziło do starć z funkcjonariuszami i zamieszek.

Manifestujący w USA skandują często: „Nie mogę oddychać”. Słowa wypowiedziane przez Floyda przyduszonego kolanem przez policjanta stały się jednym z głównych haseł ogólnonarodowego protestu.

Z Houston Mateusz Obremski (PAP)

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk