Zdziwienie mediów, robienie sensacji z podmiany kandydata na Prezydenta RP przez PO jest obrazą inteligencji widzów. Dla średnio zorientowanej osoby nie stanowiło chyba trudnej zagadki, że cały cyrk wokół wyborów, a zwłaszcza obstrukcję Senatu, totalsi urządzili właśnie dla zyskania szansy na usunięcie Pani M. Kidawy-Błońskiej. 2% poparcia mówiły same za siebie.
Plan z wysunięciem tej akurat marionetkowej kandydatury zwyczajnie nie wypalił. I bardzo dobrze.
Z całym szacunkiem dla eleganckiej pani, aż zimno mi się robi, kiedy pomyślę, że była kandydatka miałaby objąć urząd i rozmawiać sama, bez Borysa Budki za plecami, z Władimirem Putinem, Xi Jinpingiem, Recepem Erdoganem i innymi podobnymi przywódcami.
Niestety Rafał Trzaskowski nie jest lepszą kandydaturą od poprzedniej, ale za to robi nieco korzystniejsze wrażenie występując publicznie. Z pewnością otrzyma więc więcej głosów niż M. Kidawa-Błońska. Mam nadzieję, że nie wygra. Totalsi zdają się usiłować kopiować ruchy Jarosława Kaczyńskiego. Ich działania przypominają raczej nieudaną parodię.
Czego by nie mówić o Andrzeju Dudzie i Beacie Szydło, to są oni politykami, którym o coś chodzi. Oczywiście nie zgadzam się z ich wizją, ale w przeciwieństwie do kandydatur PO mają oni własne zdanie i gdyby nie byłoby prezesa PIS, podejmowaliby samodzielne decyje. Obecnie zwyczajnie nie mają dość silnej pozycji politycznej, żeby działać wedle swojej woli. W przypadku propozycji PO jest inaczej. Eksponowani kandydaci są czystą formą bez treści i dlatego nie wzbudzają zaufania, a raczej mniejszy albo większy śmiech kiedy zaliczają wpadki.