Z archiwalnej strony można korzystać:
W Europie Zachodniej szerzy się przerażające lewactwo. To nie dawna, w miarę ucywilizowana lewica, to porażające szaleństwo, nic sobie nie robiące z zasad przyzwoitości i normalności: zajadła wrogość wobec religii, propagowanie zboczeń, rozbijanie państw narodowych na rzecz etnicznych
mieszanin.
W życiu społeczeństw - demoralizacja osobowa i publiczna,
deprawacja w literaturze i sztuce, demolowanie dyscypliny społecznej, rodziny, szkoły oraz wychowania dzieci i młodzieży. Opanowanie środków przekazu,
stających się narzędziem wdrażania ideologii nowego „liberalizmu” – odrzucania wszelkich więzów i nakazów moralnych.
Kościół katolicki jest od wieków postrzegany jako podstawa utrzymania wiary i moralności chrześcijańskiej oraz opartego na niej porządku społecznego. Stolica Apostolska i jej włodarz, Ojciec Święty, wraz z episkopatami krajowymi
i duchowieństwem na straży tego ładu powinni stać – tak pojmują to wierni na całym świecie, czując się umocnieni w swoim trwaniu przy chrześcijaństwie.
i porządku etycznym.
Jednak w naszym wieku, wobec przewagi lewactwa w życiu publicznym
i jego wpływu na życie społeczne i osobowe, również pełnego oparcia w Kościele jesteśmy pewni w coraz mniejszym stopniu. Prawdy dotychczas
niepodważalne są różnie interpretowane przez członków hierarchii kościelnej.
Zakonnicy i księża uczestniczą w kontrowersyjnych akcjach publicznych
i działaniach medialnych, wypowiadając kontrowersyjne poglądy i popierając wojujące lewactwo. Nie natrafiają przy tym na reakcję ze strony zwierzchności kościelnej, która toleruje nieodpowiednie słowa i zachowania. Wszystko to dziwi i gorszy.
Pozostaje stałość własnych przekonań i ich obrona, nawet w obliczu zdrady ze strony tak zwanych autorytetów, postawionych formalnie czy kreowanych
w określonych sytuacjach. „Nikomu nie ufam, nikogo nie uznaję”; gdy ustępuje złu, uważając je za „mniejsze” czy do przyjęcia wobec „braku alternatywy”. Gdy ktoś wybiera hańbę, będzie ją miał na zawsze.
Zbigniew Żmigrodzki
naszapolska@onet.pl
Kontakt
w sprawie administrowania stroną: poczta@ewatylus.pl
Siewcy niepokoju
Nasze czasy wyznaczają szczególną rolę dziennikarzom i politykom. I jedni, i drudzy nigdy nie cieszyli się ogólnym uznaniem: wzniecali konflikty i zamieszanie, rozsiewali kłamstwa, wmawiali niestworzone rzeczy. Dzisiaj tak zwani pracownicy mediów w znacznej części służą politykom w podsycaniu wrogości i narzucaniu lewackich poglądów, a zwłaszcza ateizacji; upowszechniają tendencje antyobyczajowe i antymoralne. Istnieją pod tym względem chlubne wyjątki, ale uczciwi dziennikarze i publicyści, tak zresztą, jak i politycy, prześladowani są przez rozpanoszony medialny libertynizm, obrzucani obelgami, eliminowani na różne sposoby. Walka zła z dobrem, jaka toczy się teraz zawzięcie w świecie, znajduje wśród służalczych ludzi mediów użytecznych sojuszników, zdolnych i skłonnych do wszystkiego.
***
Dialog, pojednanie, jedność
Ustawicznie słyszymy wezwania, aby przystąpić do dialogu i pojednać się, by zapanowała upragniona „jedność”. Są to jednak postulaty nierealne w sytuacji, gdy w świecie toczy się kampania agresywnego ateizmu pod hasłem laicyzacji oraz usunięcia religii i moralności chrześcijańskiej z życia społecznego. Jego przedstawiciele pojmują dialog i pojednanie jako przyjęcie ich przekonań i ustąpienie im pod każdym względem; posługują się kłamstwem, oszczerstwem i pałają nienawiścią. Czy Chrystus jednał się z faryzeuszami albo z kupczącymi w świątyni? Do dialogu nie ma partnerów, słyszy się groźby i obraźliwe wyzwiska, inaczej myślącym zapowiada uwięzienie, udręki, zagładę.. Toczona przez lewactwo wojna ideologiczno – polityczna nie pozostawia miejsca na mówienie o jakiejkolwiek „jedności’. A jeżeli ktoś piętnuje w imieniu Kościoła „swary i spory”, niech powie wyraźnie, kto je wszczyna i kto za nie odpowiada. Inaczej te „szlachetne’’ apele to puste, obłudne mistyfikacje.
Dodaj komentarz