Polska, którą poznałem przez pół roku tej kampanii, to Polska różnorodna, żyjąca problemami, o których z ust polityków rządzących nie usłyszymy; oni zajmują się sobą, co więcej, dzielą nas, jak nigdy do tej pory – mówił w piątek w Krakowie kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń.
Biedroń podczas konferencji prasowej w Krakowie podkreślał, że w Polsce są miliony ludzi, którzy chcą żyć w kraju wolnym i otwartym, ale ich postulaty nie są dostrzegane. „Przez ostatnie lata prawica zrobiła wiele, żeby ich marzeń, ich nadziei nie zrealizować. Zostawiali kolejne grupy społeczne za sobą” – ocenił.
Wskazywał, że tolerowanie faktu, że wielu obywateli pracowało za niskie wynagrodzenia doprowadziło do tego, „że dzisiaj mamy trzy miliony ludzi, którzy pracują na +umowach śmieciowych+, i to jest symbol państwa pogardy, które budowała polska prawica”. „Musimy to zmienić. I zmienimy to już w najbliższą niedzielę” – zadeklarował.
„Polska, którą poznałem przed pół roku tej kampanii, jeżdżąc z północy na południe, od zachodu po wschód, to Polska różnorodna, Polska żyjąca wieloma problemami, o których najczęściej z ust polityków rządzących nie usłyszymy” – mówił Biedroń.
W ocenie kandydata Lewicy, politycy rządzący bowiem „zajmują się sobą, obrażają się nawzajem w parlamencie, traktują się w sposób, który nas wszystkich zniesmacza, w sposób gorszący”. „Co więcej, dzielą nas jak nigdy do tej pory, nazywają niektórych ludzi +nieludźmi+, i to jest hańba, szczególnie, kiedy mówi to prezydent Rzeczpospolitej Polskiej” – podsumował.(PAP)