Prezydent Andrzej Duda powiedział w sobotę podczas spotkania z mieszkańcami Stalowej Woli (Podkarpackie), że kandyduje w wyborach, bo „chce dalej być prezydentem polskich spraw”, żeby nikt nie cofnął Polski o pięć lat.
Jak zauważył, w ocenie ekspertów te inwestycje mogą generować 3 proc. PKB.
Przekonywał, że chce, aby Polska czerpała swoją siłę z tradycji opartej na chrześcijaństwie i jednocześnie tradycji, która „każe nam myśleć nowocześnie”.
Jako drugą inwestycję wymieniał przekop Mierzei Wiślanej. Ocenił, że jest to inwestycja kwestionowana, ponieważ „nie jest w smak różnym interesom, także zagranicznym”.
Przekop Mierzei Wiślanej określił jako szansę dla lokalnych mieszkańców, która umożliwi także marynarce wojennej swobodny wpływ na tereny Zalewu Wiślanego. „To kolejny element budowania naszej suwerenności” – zapewniał.
Ubiegający się o reelekcje prezydent podkreślił w Stalowej Woli, że „podczas epidemii koronawirusa ratowaliśmy życie” , a „teraz najważniejsze jest, by przetrwała polska gospodarka”.
W jego ocenie, rząd podczas epidemii podjął ostre, ale mądre decyzje.
„Wszystkie kraje ucierpiały. Rząd podejmował zdecydowane decyzje, bardzo ostre (…) W pierwszej kolejności chroniliśmy zdrowie i życie. To była słuszna decyzja: uczynić wszystko, żeby jak najmniej ludzi zachorowało, jak najmniej ludzi zmarło” – mówił Duda.
Mówiąc o kryzysie gospodarczym podkreślił, że rząd wpłacił „miliardy złotych na ratowanie miejsc pracy” w ramach tarczy antykryzysowej. „Te pieniądze są cały czas wydawane” – mówił. Jak powiedział, dziennie państwo wydaje miliard zł na wsparcie dla firm, po to by przedsiębiorcy „wytrzymali i wrócili na drogę rozwoju”.
Prezydent powiedział, że chce „Polski bezpiecznej i dobrobytu; na niczym innymi bardziej mi nie zależy”.
„Przez lata cierpieliśmy na tym, że młodzi wyjeżdżali za granicę. Wyjeżdżali, bo musieli, bo nie było pracy, bo była tragedia, bo głód zaglądał w oczy rodzinom; nie było szans znaleźć pracy w ogóle, nie mówię już godziwej płacy. To się zmieniło na przestrzeni ostatnich lat” – mówił.
W trakcie spotkania wyborczego w Stalowej Woli prezydent zapowiedział, że bon turystyczny o wartości 500 zł na każde dziecko na potrzeby wypoczynku krajowego może zostać uruchomiony już w te wakacje. Według niego, te środki poprawią sytuację polskich rodzin, ale też dotkniętej skutkami pandemii polskiej branży turystycznej.
Zauważył, że o szczegółach tego programu będzie mówił w kolejnych dniach, ale rozwiązanie jest już praktycznie gotowe.
Podkreślił także, że „dzisiaj naszym wielkim zadaniem i pragnieniem jest to, żebyśmy byli tak rozwinięci jak kraje zachodniej Unii Europejskiej”, a do tego „potrzebne są inwestycje i połączenia północ-południe, takie jak Via Carpatia”. Połączy ona „kraje bałtyckie ze Słowacją, będzie arterią Europy Centralnej, Europy Trójmorza”.
Wymieniał wśród ważnych inwestycji także trasę Via Baltica i linię kolejową Rail Baltica. Jak mówił, takie inwestycje mają wyrównywać szanse i poziom rozwoju w ramach UE.
Duda w Stalowej Woli stwierdził, że jego kandydowanie na prezydenta ma dwa aspekty. Pierwszy to „wymiar stabilizacyjny” – „niczego, co otrzymała dotąd polska rodzina, tego, co zostało w Polsce zbudowane (…), nic z tego nie zostanie odebrane, dopóki ja będę pełnił urząd prezydenta” – zapewnił.
„Po drugie odważana i ambitna Polska. Odważne i ambitne myślenie o polskich sprawach. Polskie sprawy absolutnie na pierwszym miejscu. Inwestycje, odwaga i rozwój. (…) My taka odwagę mamy i dlatego zrealizujemy plany inwestycyjne. Taka polityka jest nam potrzebna” – mówił Duda.
Według kandydat na prezydenta, potrzebne są inwestycje w ochronę zdrowia i poprawa opieki nad seniorami. Przypomniał też projekty narodowej strategii onkologicznej i powołania specjalnego funduszu na leczenie chorób onkologicznych i rzadkich.
Na spotkaniu z mieszkańcami Duda odniósł się również do skorzystania przez niego z prawa łaski wobec aktywisty miejskiego Jana Śpiewaka, skazanego za pomówienie. Powiedział, że chciał „pokazać wszystkim ludziom odważnym, młodym, ludziom dobrej woli, żeby się nie cofali i żeby się nie bali, kiedy walczą w dobrej sprawie”.
Do głosowania na obecnego prezydenta zachęcał szefowa sztabu programowego Andrzeja Dudy europosłanka, była premier Beata Szydło. „Potrzebujemy stalowej woli do zwycięstwa, by móc kontynuować nasze wielkie marzenie o Polsce” – mówiła.
Szydło oceniła, że nadchodzące wybory to wybór „między Polską szacunku, poszanowania każdego obywatela, między Polską godności, a „Polską dla wybranych”. „My nie mamy dość, my daliśmy radę, damy radę i teraz też dajemy radę” – zakończyła, nawiązując do hasła Rafała Trzaskowskiego, które brzmi „Mamy dość!”.
Do głosowania na Andrzeja Dudę namawiał także prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny.
W spotkaniu z prezydentem Dudą w Stalowej Woli, które odbyło się w Parku Miejskim, uczestniczyło kilka tysięcy osób. Przed i po wystąpieniu prezydent rozmawiał z wyborcami. Często był proszony do wspólnej fotografii.
Wcześniej Andrzej Duda złożył wieniec pod pomnikiem kapitana Kazimierza Pilata, który został zamordowany przez Niemców w marcu 1944 roku.
Pilat od 1938 do śmieciu jako inżynier pracował w Hucie Stalowa Wola. Był uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej, a w okresie okupacji niemieckiej komendantem miejscowych struktur Armii Krajowej. Zabity przez gestapo po brutalnym śledztwie został pochowanym w nieznanym miejscu. Niektóre źródła wskazują, że jego szczątki mogą się znajdować na terenie Parku Miejskiego, który nosi jego imię.(PAP)