Dr Angelique Coetzee, lekarka z RPA, która stoi na czele Południowoafrykańskiego Stowarzyszenia Lekarzy, pytana przez Sky News o to, jak wielu zakażonych wariantem Omikron trafiło do niej z poważnym przebiegiem choroby, odpowiedziała: „Ani jeden” – czytamy w Rzeczpospolitej.
Po czym dr Angelique Coetzee doprecyzowała, że jedyna osoba zakażona Omikronem, którą leczyła w związku z ostrym przebiegiem COVID, to mężczyzna zakażony HIV.
– Nie widziałam żadnego przypadku zapalenia płuc w związku z COVID-19 (u zakażonych Omikronem – red.), żaden z moich kolegów też nie – mówiła cytowana przez rp.pl lekarka z RPA.
Coetzee twierdzi, że u niektórych zakażonych pojawiły się łagodne symptomy zakażenia.
Pojawienie się w RPA wariantu Omikron koronawirusa napędziło falę zakażeń, ale – zdaniem dr Coetzee – różnica między Omikronem a wariantem Delta jest ogromna. Jej zdaniem zakażeni wariantem omikron nie muszą być leczeni, bo nie ma takiej potrzeby.
– Nie widziałam żadnego przypadku zapalenia płuc w związku z COVID-19 (u zakażonych Omikronem – red.), żaden z moich kolegów też nie – mówiła i dodała, że u niektórych z zakażonych pojawiły się lekkie objawy nie wymagające hospitalizacji.
Na pytanie, czy po trzech tygodniach od pojawienia się w RPA wariantu Omikron spotykała się z ciężkimi przypadkami jak w wypadku zakażenia wariantem delta, lekarka odparła: „nie”.
Zdjęcie ilustracyjne.
Źródło: Rzeczpospolita