Kryzys migracyjny na granicy z Białorusią dopiero się zaczyna; w mojej ocenie jesteśmy w jego pierwszej fazie – podkreślił w środę wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Błażej Poboży. W jego ocenie ze strony Alaksandra Łukaszenki widać determinację.
Jak zaznaczył wiceminister, na terytorium Białorusi, według szacunków resortu, jest od dziesięciu do kilkunastu tysięcy migrantów przywiezionych z Iraku i innych państw regionu. „Słyszymy, że podpisane są porozumienia także o ruchu bezwizowym z innymi państwami” – podkreślił. Te państwa to, jak dodał, m.in. Pakistan czy Jordania.
„Ta presja migracyjna, która wówczas będzie, może być tylko większa. Już mamy dziesięć tysięcy, za chwilę nawet i kilkadziesiąt tysięcy tych migrantów przywiezionych na Białoruś. Łukaszenka będzie musiał coś z nimi zrobić. Jedynym sposobem będzie próba ich przepchnięcia na polską stronę” – stwierdził Poboży.
Od wiosny gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie uważają, że to efekt celowych działań Białorusi w odpowiedzi na sankcje. Polska Straż Graniczna notuje coraz więcej osób, które próbują nielegalnie przedostać się do Polski z Białorusi. Od początku roku SG zanotowała 11,5 tys. prób nielegalnego przekroczenia tej granicy, z czego 7 tys. prób miało miejsce we wrześniu.
Od 2 września w związku z presją migracyjną w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego przylegających do granicy z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Początkowo został wprowadzony na 30 dni. 30 września Sejm zgodził się na przedłużenie go o kolejne 60 dni, a 1 października weszło w życie rozporządzenie prezydenta w tej sprawie. (PAP)
Autorka: Agnieszka Ziemska