Nie ma mowy o obowiązkowych szczepieniach, ale o wprowadzeniu dla zaszczepionych pewnych udogodnień; trudno traktować identycznie regiony, w których zaszczepionych jest ponad 60 proc. populacji z tymi, gdzie wskaźnik ten wynosi kilkanaście procent – mówi prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w „Super Expressie”.
Trzaskowski pytany na łamach weekendowego wydania „SE”, czy jest zwolennikiem wprowadzenia obowiązkowych szczepień, czy może lepiej przyjąć model francuski, w którym bez paszportu covidowego nie skorzystamy z wielu usług, podkreślił, że „nie stać nas na kolejny lockdown”. „Jeżeli zagrożenie będzie narastać, to być może trzeba będzie iść krok dalej. Nie ma mowy o obowiązkowych szczepieniach, bo trudno zmuszać do szczepień, ale o wprowadzeniu dla zaszczepionych pewnych udogodnień” – powiedział.
Według niego, „trudno traktować te regiony Polski, w których zaszczepionych jest ponad 60 proc. populacji, identycznie z tymi, w których wskaźnik ten wynosi kilkanaście procent”. „Myślę, że wszyscy rozsądni ludzie poparliby takie zróżnicowanie w zamian za to, że nie będzie lockdownu dla wszystkich” – powiedział.
Po uwadze „SE”, że Warszawa jest wyszczepiona w 62 proc., ale są takie miejscowości, gdzie wyszczepienie jest na poziomie kilkunastu proc., prezydent stolicy został zapytany, jak przekonać Polaków do szczepień.
„Przede wszystkim trzeba przypominać, jak trudna sytuacja była w marcu zeszłego roku, przypominać drastyczne obrazy z polskich szpitali i powiedzieć jedną bardzo ważną prawdę, którą potwierdzają wszyscy eksperci: nie ma właściwie innej metody na pokonanie wirusa, niż wysoki poziom zaszczepień w całej populacji. Inaczej choroba będzie się szerzyć” – podkreślił. (PAP)