Rada Miejska Białegostoku nie zmieniła w poniedziałek nazwy ulicy, od trzech lat noszącej imię majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Nie zyskała większości w głosowaniu inicjatywa grupy mieszkańców, którzy argumentowali, że nazwa jest zbyt długa i kłopotliwa w stosowaniu i zaproponowali nazwę Podlaska.
Wcześniej nie przeszła poprawka do projektu, autorstwa radnego PiS Pawła Myszkowskiego, by wobec propozycji zmiany nazwy na Podlaska, nadać tej ulicy nazwę krótszą, ale patrona nie zmieniając, czyli by nazwa brzmiała „majora Łupaszki”.
Wypowiadające się przed głosowaniem inicjatorki uchwały podkreślały, że pomysł nie jest związany z kontrowersjami dotyczącymi działalności oddziałów podziemia niepodległościowego dowodzonych przez majora Szendzielarza „Łupaszkę” i nie chodzi o – jak to ujęła jedna z tych pań – „odebranie honoru” dotychczasowemu patronowi ulicy, a jedynie o długość nazwy w pełnym jej brzmieniu, która musi być np. wpisywana w bankach czy urzędach, a nie mieści się w rubrykach takich dokumentów. „Szanujemy poglądy wszystkich, ale też prosimy o zrozumienie i uszanowanie nas, mieszkańców” – mówiła.
„Nie ukrywam, że ja, jak i moja rodzina i inni mieszkańcy, nie zmieniliśmy jeszcze adresu zameldowania, mając nadzieję, że będzie zmiana nazwy tej ulicy” – mówiła, występując na sesji online i bez podawania nazwisk. Apelowała, by takie długie nazwy nadawać skwerom, rondom czy bulwarom, gdzie nie ma konkretnych mieszkańców, a – jak mówiła – „ulice powinny mieć nazwy neutralne”.
Druga z pań dodała, że nazwa „Podlaska” pasuje do nazw innych krain geograficznych nadanych sąsiednim ulicom na tym samym osiedlu i zapewni tam ład przestrzenny. Inicjatorki prosiły o uszanowanie ich prośby przyznały, że musiały zdobyć poparcie mieszkańców nie tylko tej ulicy i osiedla, ale też innych białostoczan, bo bez tego podpisów byłoby zbyt mało (potrzeba było 300 podpisów).
Dyskusja nad projektem trwała ponad dwie godziny, wzięli w niej udział nie tylko radni i wskazani przez nich mieszkańcy, ale też trzej posłowie z województwa podlaskiego. Lider PiS w regionie, wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski zarzucał – jak to ujął – „pewnej politycznej większości” w Radzie Miasta Białystok, że „próbuje na nowo pisać historię”. „Mamy do czynienia z reprezentantem środowiska, które walczyło o niepodległą Polskę w sytuacji, kiedy wydawało się, że Polska niepodległość nie powstanie” – mówił o Szendzielarzu „Łupaszce”.
„Dziś, gdy niektóre siły polityczne próbują ponownie żołnierzy polskiego podziemia spychać do roli bandytów, mam wrażenie, że państwo, świadomie lub mniej świadomie, próbujecie wracać do narracji komunistów” – powiedział Piontkowski. Apelował do radnych, by uwzględnili „polską rację stanu i polski interes”.
Poseł Koalicji Obywatelskiej Eugeniusz Czykwin mówił o działaniach oddziałów „Łupaszki” w regionie, w tym o ataku na wieś Potoka z maja 1945 roku. „Choć z faktami się nie dyskutuje, to w ocenie tej postaci istnieją wśród mieszkańców naszego miasta trwałe podziały” – zaznaczył poseł reprezentujący mniejszość białoruską i społeczność prawosławną. Zaproponował radnym, by zwrócili się do pionu śledczego IPN o śledztwo dotyczące tych wydarzeń.
„Nie ma co się oszukiwać – ta postać dzieli, a powinniśmy szukać patronów, którzy łączą. Cieszę się z tej inicjatywy, że to mieszkańcy wystąpili do radnych, żeby zmienić nazwę tej ulicy. Należy uszanować głos tych mieszkańców” – dodał inny podlaski poseł KO Krzysztof Truskolaski. Nawiązując od słów Piontkowskiego powiedział, że polska racja stanu to „Polska bez podziałów, Polska bez kłótni”. „Szukajmy bohaterów, którzy łączą” – apelował.
Zastępca prezydenta Białegostoku Adam Musiuk mówił, że głosowanie to szansa pokazania, czy Białystok jest miastem tolerancyjnym, w którym głos mieszkańców jest słuchany.
Radny PiS Paweł Myszkowski powiedział, że „za dobrą monetę” przyjmuje argumentację, że chodzi jedynie o długość nazwy; zgłosił poprawkę do projektu – dotychczasową nazwę skracającą. „Jeżeli rzeczywiście problemem jest tylko nazwa ulicy, to moja poprawka skraca ją, myślę że więcej, niż dwukrotnie” – argumentował. Ostatecznie ona nie przeszła (w głosowaniu padł remis), ale potrzebne były aż trzy głosowania (wobec dwóch przeprowadzono reasumpcję).
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski ocenił, że włączenie się do dyskusji polityków „dolało oliwy do ognia”. Zarzucał Dariuszowi Pionkowskiemu, że porównał mieszkańców Białegostoku – inicjatorów uchwały i radnych, którzy za tą uchwałą zagłosują, do komunistów. „Jest to bulwersujące” – powiedział. Mówił, że mjr Szendzielarz miał „wiele zasług”, ale – jak zaznaczył – „między bohaterem a zbrodniarzem był tylko jeden krok”.
„Dla jednych mjr Szendzielarz +Łupaszko+ był, jest i będzie bohaterem (…), ale dla części naszego społeczeństwa, dla części Polaków, tu mieszkających w Białymstoku, albo Białorusinów, którzy są obywatelami polskimi ta osoba po prostu jest kontrowersyjna” – mówił Truskolaski. Podkreślał, że większość nie powinna narzucać swego zdania mniejszości. „Dla szacunku dla tej mniejszości, naszych współbraci, z którymi żyliśmy, żyjemy i żyć będziemy” – dodał.
Piontkowski odpowiadał, że to próba negowania – jak o określił – „dużej części polskiego interesu narodowego, który przejawia się także w polskiej polityce historycznej”. Odnosząc się do wypowiedzi prezydenta Białegostoku powiedział, że ten próbuje „przeinaczać jego słowa”. Powiedział też do radnych, że głosowanie za uchwałą będzie czytelnym sygnałem, że są „przeciwko polskiej historii”.
Imię majora Szendzielarza, dowódcy 5. Wileńskiej Brygady AK ulica na białostockim osiedlu Skorupy otrzymała w 2018 roku z inicjatywy – mających wówczas większość w radzie miasta – radnych PiS. Stało się tak, mimo że prezydent miasta proponował, by ulicy tej nadać nazwę „Podlaska”. Praktycznie tuż po nadaniu ulicy imienia „Łupaszki” pojawiły się tam napisy i wlepki „zbrodniarz”, tablice oblewane były czerwoną farbą.
W 2019 r. rada obecnej kadencji, już z innym układem sił politycznych, zmieniła nazwę na „Podlaską”, czyli pierwotnie planowaną przez magistrat. Autorzy projektu zmiany wskazywali, że na szlaku oddziałów majora Szendzielarza „były spalone wsie i ludność cywilna”.
Usunięcie upamiętnienia Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” wywołało akcje protestu i reakcje polityczne, a wojewoda podlaski – w trybie nadzoru nad działalnością prawną samorządów – wydał rozstrzygnięcie nadzorcze, stwierdzając nieważność tej uchwały i zmiany nazwy na ulicę Podlaską. Sprawa ostatecznie zakończyła się w NSA, który w 2020 roku oddalił skargę kasacyjną złożoną przez miasto od wyroku administracyjnego pierwszej instancji. (PAP)
autor: Robert Fiłończuk