Do Rzeszowa musi powrócić ład urbanistyczny, architekt miasta, który zapewni mądrą, zdroworozsądkową politykę – przekonywała w piątek kandydatka w przedterminowych wyborach prezydenta Rzeszowa Ewa Leniart.
Podczas konferencji zorganizowanej tuż po spotkaniu z mieszkańcami jednego z nowych osiedli mieszkaniowych Rzeszowa Leniart wskazywała na niewłaściwe decyzje dotychczasowych władz miasta, dotyczące zabudowy. Chodzi o niewielki teren, na którym zezwolono na budowę wielorodzinnego bloku, który może liczyć nawet 7 pięter, podczas gdy stojące tam obecnie budynki mają nie więcej niż 3 piętra.
„Teren jest własnością prywatną, bez dostępu do drogi publicznej, ale inwestor uważa, że należy inwestycję zrealizować, a Urząd Miasta Rzeszowa nie widzi nic nadzwyczajnego w tym, że dojazd do placu budowy, a potem dojazd dla mieszkań kilkuset: 300, 400, które tutaj mogą powstać (…) będzie się odbywać tą dróżką osiedlową, która ma szerokość 5 metrów” – wskazywała Leniart.
Jak zaznaczyła, problem zacznie się już podczas budowy, gdy tą wąską drogą zacznie jeździć ciężki sprzęt budowlany, a później pojawią się trudności dla mieszkańców, zarówno dla obecnych, jak i tych, którzy się sprowadzą do nowego bloku.
„O szeregu innych problemów nawet nie sposób mówić, bo tak naprawdę konsekwencje będą dalekosiężne” – oceniła Leniart.
Wskazywała na już istniejący problem z dojazdem m.in. straży pożarnej, czy zgłaszane przez mieszkańców problemy z przepustowością kanalizacji, która już – jak mówiła – działa na granicy swojej wydajności, a w momencie kiedy pojawią się nowi mieszkańcy, ten problem jeszcze się spotęguje.
„Dlatego tak wiele mówimy o tym, że do Rzeszowa musi powrócić ład urbanistyczny, architekt miasta, który zapewni mądrą, zdroworozsądkową politykę, która da z jednej strony komfort życia mieszkańcom, a z drugiej strony zapewni, że miasto oczywiście będzie się rozwijało, a wszyscy inwestorzy będą znali warunki na jakich realizacja ich projektów będzie mogła następować tak, aby nasze miasto rozwijało się tak, jak dotychczas, ale jednocześnie nie niosło z sobą tych wszystkich kłopotów i zagrożeń, z którymi mamy do czynienia tutaj” – podkreśliła kandydatka na prezydenta Rzeszowa.
Zauważyła jednocześnie, że to osiedle jest jedynym z kilku, które znajdują się w podobnej sytuacji.
„A co więcej – plany zakładają budowę kolejnych obiektów wielorodzinnych dokładnie w oparciu o ten sam system, czyli brak dostępu do drogi publicznej, istniejący system odprowadzania wód i w konsekwencji ograniczenie przestrzeni dla mieszkańców, likwidacja istniejących placów zabaw” – wyliczała Leniart.
Podkreśliła, że nie jest dobry sposób na rozwój miasta wojewódzkiego. „Nie można na to pozwolić” – stwierdziła.
Dopytywana o rozwiązanie odpowiedziała, że akurat sprawa tego osiedla trafiła, dzięki czujności i podjętym działaniom mieszkańców, do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
„Zatem jeszcze jest szansa na to, aby ta inwestycja nie była realizowana w taki sposób, który na pewno utrudni, uniemożliwi dobre warunki życia dla mieszkańców tego osiedla” – oceniła Leniart.
Przedterminowe wybory w Rzeszowie muszą odbyć się w związku z tym, że rządzący miastem od 2002 r. Tadeusz Ferenc złożył rezygnację 10 lutego po tym, gdy przeszedł COVID-19. Wybory pierwotnie miały się odbyć 9 maja, ale decyzją premiera zostały przesunięte na 13 czerwca, ze względu na sytuację epidemiczną w kraju.
Oprócz Leniart, popieranej przez PiS i rzeszowski region NSZZ „Solidarność” na prezydenta Rzeszowa kandydują: proponowany i konsekwentnie wspierany w trakcie kampanii przez Ferenca wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł; b. współpracownik Ferenca, wiceprzewodniczący rady miasta i szef klubu Rozwój Rzeszowa Konrad Fijołek, popierany m.in. przez PO, Lewicę, PSL i Ruch Polska 2050; kandydatem jest także poseł Konfederacji Grzegorz Braun.(PAP)
autor: Agnieszka Pipała