Jarosław Kaczyński okazał się tym wszystkim, z czym obiecał walczyć, stworzył prawdziwy układ, stał się symbolem elit oderwanych od rzeczywistości, uczynił Polskę słabą i odizolowaną – powiedział w Sejmie lider PO Borys Budka, uzasadniając wniosek o odwołanie wicepremiera.
Mówił, że Kaczyński, zamiast przygotować kraj do pandemii, „wybrał partyjne gierki, przepychanki, walkę o stołki, zamiast doposażyć szpitale, zamiast wynagradzać medyków, zamiast zająć się tym, do czego powołani są odpowiedzialni politycy”. Przekonywał, że na sumieniu Kaczyńskiego są też pracownicy tysięcy zamykanych w pandemii firm, bo zamiast im pomagać, rząd PiS zajmował się sam sobą.
„I wreszcie, panie wicepremierze odpowiedzialny za bezpieczeństwo, od 6 października tego roku jedyną osobą, której poprawiło się bezpieczeństwo, jest pan sam” – mówił Budka do Kaczyńskiego, wymieniając, że dziesiątki radiowozów strzegły jego miejsca zamieszkania, a tysiące policjantów ściągano z całej Polski, by „zapewnić mu psychiczny komfort”. „Wstyd, to jest pana osobisty wstyd” – powiedział Budka.
Mówił, że aby żeby odwrócić uwagę opinii publicznej, Kaczyński „rozpętał w Polsce piekło kobiet”, gdy „uzależniony od niego pseudo Trybunał Konstytucyjny wydał nieludzkie orzeczenie, które godzi w godność i elementarne prawa kobiet, które nakazuje heroizm ponad ludzką miarę”.
„Zrobił pan to tylko dlatego, że nie potrafiliście poradzić sobie z pandemią i kryzysem, chciał pan przykryć własną niekompetencję i własnego rządu. A potem co? Groteskowe przemówienie, w którym nawoływał pan do nienawiści, pałowanie kobiet, używanie gazu wobec posłanek. Urządził pan sobie na ulicach Polski rekonstrukcję stanu wojennego. Nie chcę przypominać, kto 39 lat temu spał do południa” – mówił Budka.
Dodał, że Kaczyński „wywołał także wojnę z UE, postanowił skłócić Polaków jeszcze bardziej z partnerami w europejskiej wspólnocie”.
Wyraził nadzieję, że mimo to w czwartek premier Mateusz Morawiecki podpisze się pod „dobrym, europejskim budżetem”. Mimo to – mówił – Polska będzie długo jeszcze miała zszargany wizerunek. Przekonywał, że opinia publiczna uważa rząd polski „za awanturnika, a wręcz rosyjskiego agenta w UE”. Dodał, że ta opinia niewiele obiega od tego, co miliony Polaków myślą o Kaczyńskim. Podkreślał, że za to wszystko wicepremier zostanie rozliczony.
„To jest już koniec. Pan o tym doskonale wie i wiedzą to doskonale politycy Zjednoczonej Prawicy, którzy siedzą obok pana w ławach, ale często buntują się przeciw panu. A dlaczego? Bo pana czas się skończył. Wie o tym pan premier Morawiecki, wie o tym pan Ziobro i dlatego toczą tak zażarcie walkę o schedę po panu” – powiedział Budka do Kaczyńskiego. „70 proc. Polek i Polaków chce pana dymisji, to jest liczba, która dla pana powinna być wstydem” – dodał.
Mówił, że Kaczyński kończy karierę polityczną jako postać groteskowa. „Okazał się pan tym wszystkim, z czym pan obiecał walczyć, to pan stworzył prawdziwy układ, to pan stał się symbolem elit oderwanych od rzeczywistości. To pan uczynił Polskę słabą i odizolowaną” – powiedział Budka.
Dodał, że Polacy obudzili się i nie chcą już rządu PiS. Dziękował protestującym w tej chwili na polskich ulicach i mówił, że opozycja też nie jest bez winy.
„Daliśmy sobie przyprawić gębę totalnej opozycji i antypisu, pora z tym skończyć, nadszedł czas, by zgromadzić Polaków wokół pozytywnych idei” – mówił szef PO. Apelował też do opozycji o wspólne działanie. Zapewniał, że nawet jeśli PiS ma większość w Sejmie, to nie ma jej na ulicach Polski ani w sercach Polaków. Szef PO oświadczył, że Polsce potrzebne są nowe wybory. (PAP)