Sądzę, że na bazie istniejącej już infrastruktury powinniśmy sobie poradzić ze szczepieniami przeciwko wirusowi SARS-CoV-2 – powiedział PAP wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Jego zdaniem nie ma potrzeby zmiany przepisów w tym zakresie „na wariata”.
Zdaniem wirusologa podawana przez rząd liczba 8 tys. punktów szczepień w całym kraju powinna spokojnie wystarczyć.
„Dotarcie ze szczepionką do każdej gminy to dobry pomysł. Szczególnie, że w pierwszej kolejności chcemy szczepić osoby starsze i chore, których mobilność siłą rzeczy jest mniejsza. Niewiadomą jest tylko to, która szczepionka do nas dotrze jako pierwsza. Jeżeli ta Pfizera, to z nią akurat nie przeprowadzi się za bardzo szczepień +dojeżdżających+ do pacjenta, bo ona musi być przechowywana w bardzo niskiej temperaturze. Nie jest jednak tak, jak twierdzą niektórzy, że nie będzie w Polsce w czym przechowywać takiej szczepionki, bo urządzenia do tego są w każdym szanującym się instytucie zajmującym się mikrobiologią czy genetyką. Ja takie miałem już w latach 70. XX wieku” – powiedział prof. Gut.
Dodał, że tej szczepionki ma do całej Europy trafić ok. 100 mln dawek, więc do Polski w głównej mierze trafią dwie pozostałe – łatwiejsze w transporcie i przechowywaniu. Zdaniem prof. Guta część szczepień powinna się odbyć w gabinetach lekarskich, a reszta w specjalnych punktach. Jego zdaniem pomysłem +z kosmosu+ jest umożliwienie podawania tego wyrobu medycznego w aptekach.
„Nie każdy, kto weźmie do ręki strzykawkę, powinien wykonywać szczepienia. W Polsce spokojnie radzimy sobie z kilkoma szczepieniami dla każdego rocznika rodzących się dzieci, czyli ok. 380 tysięcy osób. Na bazie istniejącej infrastruktury i dostępnego personelu powinniśmy sobie z tym spokojnie poradzić. Dodatkowo słyszę, że zapłata za te zabiegi będzie wyższa niż w przypadku szczepień przeciwko innym chorobom, więc i chętni się znajda” – ocenił prof. Gut.
Zdaniem doświadczonego wirusologa może się w Polsce zaszczepić nawet ponad 15 mln osób. Próg 60 procent zaszczepionych uznałby on za duży sukces. Przyznał, że zawsze są tacy, którzy tego nie zrobią i ich się nie zmusi oraz nie da się przekonać.
Prof. Gut ocenił, iż osoby mające udokumentowane przechorowanie zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 są w zasadzie bezpieczne, bo zawsze przejście zakażenia jest mocniejszym bodźcem odpornościowym niż szczepionka.
„Te osoby – jeżeli miały potwierdzone zakażenie – w zasadzie nie muszą się szczepić. Pamiętajmy też o skuteczności szczepionki, która wynosi ok. 90 procent. To i tak bardzo dużo, ale na 1 mln zaszczepionych osób – 100 tys. będzie sądziło, że jest chronione, a tej ochrony nie będzie miało. Transmisja wirusa w społeczeństwie zostanie jednak na tyle ograniczona, że zakażeń będzie w każdym sezonie bardzo mało” – powiedział prof. Gut.
Zasady higieny w jego ocenie powinny zostać ze społeczeństwem na zawsze.
„Dzięki tej epidemii czegoś się uczymy. Myjemy częściej ręce, dbamy o higienę. To skuteczna broń w walce z innymi chorobami. Tak samo maseczka. Czemu mielibyśmy w razie objawów infekcji – nie jest ważne jakiej – jej nie nosić? Uchronimy przed chorobą innych, a do tego i smog będzie nam mniej szkodził. To wydłuży nasze życie i zwiększy jego komfort, bo będziemy mieli mniej schorzeń. Nie wszędzie i nie zawsze, ale w sezonie grypowym czy palenia w piecach to przydatny sposób zabezpieczenia swojego zdrowia” – dodał prof. Gut. (PAP)
Autor: Tomasz Więcławski
One comment
Marcin
7 grudnia, 2020 at 12:02 pm
Jedyna szczepiona na „covid” której „w miarę bym zaufał”
To rosyjski Sputnik V
Rosja robi ją dla swoich obywateli….
Nie na handel w kosmicznych ilościach
I co ciekawe Izrale chce ją kupić…
Poza tym rosyjscy twórcy wiedzą że jak coś spierd…lą to „car batiuszka ” zafunduje im długie wczasy na Syberii.