Od czasu wyborów prezydenckich w USA miliony osób szuka alternatywy dla gigantów jak Facebook i Twitter – opisuje „New York Times”. Platformy społecznościowe blokują wypowiedzi konserwatywnych polityków z prezydentem Donaldem Trumpem na czele. Popularność zaczęły zyskiwać nowe serwisy.
W Polsce znany jest przypadek dwukrotnego usunięcia konta Janusza Korwin-Mikke, znanego polityka i posła, przez Facebook. Większość Polaków widziała próby nałożenia cenzury na Donalda Trumpa przez obie platformy społecznościowe. Jeszcze w trakcie kampanii prezydenckiej Twitter zaczął oznaczać wpisy prezydenta USA specjalnymi etykietami (nawet co trzeci wpis – według wyliczeń CNN). Część z komunikatów Trumpa była ukryta, a użytkownicy serwisu musieli kliknąć odpowiednią opcję, by dowiedzieć się, o czym pisze urzędujący prezydent Stanów Zjednoczonych.
„Stale rosnąca tyrania i pycha technologicznych władców wymaga, aby ktoś chronił wolność słowa w internecie” – ogłosiła kilka dni temu Rebekah Mercer, konserwatywna sponsorka Partii Republikańskiej. Jednocześnie poinformowała, że zdecydowała się na wsparcie finansowe początkującej jeszcze, choć szybko zyskującej popularność platformy społecznościowej Parler – informuje TVP Info.
Szefowie Facebooka i Twittera, Mark Zuckerberg i Jack Dorsey, bronili we wtorek w Senacie USA polityki swoich firm w walce z dezinformacją w trakcie amerykańskich wyborów. Nie przekonywało to wszystkich parlamentarzystów, z których część zapowiadała nałożenie regulacji na branże.
W centrum ponad czterogodzinnego posiedzenia komisji sprawiedliwości Senatu, w którym szefowie wielkich firm uczestniczyli zdalnie,była właśnie „polityka moderowania” wpisów przez gigantów branży mediów społecznościowych. Republikańscy parlamentarzyści, bardziej aktywni w trakcie wtorkowego przesłuchania, zarzucają Facebookowi i Twitterowi zaprowadzanie cenzury i ograniczanie wolności wypowiedzi na tych platformach. Demokraci skupiają się głównie na wezwaniach zwiększenia skuteczności w walce z dezinformacją oraz mową nienawiści.
Dorsey, tłumacząc oznaczanie wpisów o wyborczych fałszerstwach, ocenił że jego firma chce informować o ich szerszym kontekście. Nie przekonało to republikańskiego senatora z Teksasu Teda Cruza, który uznał, że Twitter w ten sposób zajmuje polityczne stanowisko.
Szef Twittera przyznał, że błędem były działania firmy wobec niektórych urzędników, przypisując to „podwyższonej uwadze wobec rządowych kont”. Mike Lee, senator GOP z Indiany, ocenił, że „takie błędy” pojawiają się na tej platformie statystycznie częściej wobec osób o poglądach konserwatywnych.
Lee skrytykował Facebooka, który oznaczył jego post na temat podejrzenia oszustwa wyborczego uznając to, za coś co „brzmi bardziej jak państwowe medium ogłaszające linię partyjną, a nie neutralna firma”. Jego zdaniem taka polityka „sugeruje, że każdy kto martwi się oszustwami wyborczymi jest szalony”. „Te obawy mogą być poza głównym nurtem w Palo Alto (siedziba wielu firm technologicznych – PAP), ale nie są poza głównym nurtem w pozostałej części Ameryki” – argumentował.
Zuckerberg ocenił, że wielu pracowników Facebooka ma lewicowe poglądy. Powiedział jednak, że firma dba o to, aby polityczne preferencje nie wpływały na jej decyzje. Podkreślał, że moderatorzy treści pracują na całym świecie, a nie tylko w Kalifornii.
Dorsey uznał natomiast, że polityczne poglądy pracowników „nie są czymś, w sprawie czego przeprowadzamy wywiady”. Zapewniał, że chociaż decyzje Twittera mogą czasami wydawać się niejasne, to firma ma za cel być jak najbardziej przejrzystą.
Zuckerberg bronił działań Facebooka w trakcie amerykańskiej kampanii wyborczej. „Na podstawie tego, co do tej pory widzieliśmy nasze systemy zadziałały sprawnie” – stwierdził. Wyraził przekonanie, że jego platforma to nie tylko „memy i dezinformacja”.
Zarówno Demokraci jak i Republikanie, w tym szef komisji Lindsey Graham z GOP, zapowiadają, że powrócą do sprawy i zamierzają wprowadzić zmiany do tzw. Sekcji 230. amerykańskiej ustawy telekomunikacyjnej (ang. Communications Decency Act). Prawo to chroni serwisy internetowe przed procesami sądowymi za treści zamieszczane przez użytkowników.
(PAP) (KKK) (TVPInfo)