Parlament Europejski odrzucił w piątek propozycje zastrzeżenia nazw produktów takich jak stek czy parówki wyłącznie dla wyrobów zawierających mięso. Dzięki temu dalej możliwe będzie stosowanie takich określeń jak np. „wegetariański burger”.
„Od miesięcy wywierałam presję w tej sprawie i to jest przykład, że z lobby mięsnym można wygrywać” – napisała na Twitterze znana ze swoich prowegańskich poglądów europosłanka Zielonych Sywia Spurek.
Decyzję PE z ulgą przyjęła Europejska Organizacja Konsumentów BEUC. „To wspaniała wiadomość, że zdrowy rozsądek doszedł do głosu w Parlamencie Europejskim i że odmówił on wprowadzenia zakazu stosowania takich nazw jak wegetariańskie burgery. Konsumentów nie da się w żaden sposób zmylić stekiem sojowym lub kiełbasą na bazie ciecierzycy, o ile (produkt) jest wyraźnie oznaczony jako wegetariański lub wegański” – oświadczyła Camille Perrin z BEUC.
Europosłowie zagłosowali jednak za utrzymaniem restrykcji dotyczących nazewnictwa roślinnych alternatywnych produktów mleczarskich. Chodzi na przykład o zakazanie używania nazw „jogurt” czy „substytut sera” w odniesieniu do wyrobów, które nie mają pochodzenia mlecznego.
Decyzję tę ostro skrytykował Greenpeace. „To żałosne, że Parlament nawet nie sprzeciwił się w tej sprawie lobbystom rolnictwa przemysłowego” – ocenił przedstawiciel ds. rolnictwa w tej organizacji Marco Contiero.
Jego zdaniem głosowanie eurodeputowanych nie zmienia faktu, że coraz więcej ludzi wybiera produkty alternatywne wobec wyrobów mięsnych i mlecznych ze względu na zdrowie i środowisko naturalne oraz że nadal będą oni nazywać produkty bezmleczne „jogurtem” i „serem”.
Ostateczny kształt przepisów zostanie wypracowany w negocjacjach PE z Radą UE, w której zasiadają przedstawiciele państw członkowskich.k
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)