– Prezes Adam Glapiński przeprowadził Narodowy Bank Polski przez bardzo trudne okoliczności: i dla banku, i dla gospodarki polskiej, i dla samych obywateli. Mam na myśli kwestie dotyczące inflacji jako pokłosie pandemii i skutek napaści Putina na Ukrainę – mówiła w telewizji wpolsce.pl Minister KPRP Małgorzata Paprocka. Dodała, że zarzuty stawiane dziś przez obóz rządzących Prezesowi Glapińskiemu w części nie są nawet związane z jego działalnością, bo mowa o Radzie Polityki Pieniężnej. – Dla prawnika już tu pojawia się ogromny zgrzyt – oceniła.
Jak zwróciła uwagę, obecna władza oskarża każdego oponenta i organ państwa, którego nie zdołała przejąć i nad którym nie ma kontroli, jak Trybunał Konstytucyjny, Krajową Radę Sądowniczą, a teraz Narodowy Bank Polski, o działania polityczne i niezgodne z prawem. – Natomiast wszystkie osoby, które są nominatami obecnej władzy mają glejt apolityczności i fachowości – ironizowała Małgorzata Paprocka.
Przypomniała m.in. słynne nagrania z warszawskiej restauracji Sowa i Przyjaciele ze spotkania ówczesnego Prezesa NBP Marka Belki z obecnym Ministrem Kultury Bartłomiejem Sienkiewiczem, podczas których rozmawiano m.in. o skupie obligacji „i to nie w ekstraordynaryjnych okolicznościach finansowych”, o sprawach kadrowych, czy o nowelizacji ustawy o NBP. – I to wtedy było działaniem apolitycznym? – pytała. Jak dodała, jedna z liderek PO Hanna Gronkiewicz–Waltz sama prowadziła kampanię wyborczą na Prezydenta RP, będąc równocześnie Prezesem NBP.
Komentując realizowane na zlecenie prokuratury przeszukania w domach b. polityków PiS, Sekretarz Stanu w KPRP powiedziała: – Naszym obowiązkiem jest dziś domaganie się twardych dowodów ze strony prokuratury Adama Bodnara, które stałyby za takimi działaniami. Jeśli ich nie ma, ocena może być jednoznaczna: mamy do czynienia z kolejną odsłoną spektaklu politycznego rzekomych rozliczeń, które przykrywają sto dni rządu, podczas których nie zostały zrealizowane właściwie żadne z obietnic. Więc trwają igrzyska. Kolejny etap politycznej hucpy.
Podkreśliła, że opinia publiczna nie posiada żadnej wiedzy, dlaczego prokuratura zdecydowała się na tak nadzwyczajne działania, żadna z osób, których domy przeszukano nie usłyszała też zarzutów, choć mowa o osobach publicznych, które były wysokimi urzędnikami państwowymi. – Kontekst polityczny tej sprawy jest tu oczywisty – oceniła Małgorzata Paprocka.
Źródło: prezydent.pl