Film akcji napędzany ponadczasowymi wartościami – rozmowa z twórcami filmu „Sygnał”

Nasza Polska8 marca, 202310 min

Kiedy pierwszy raz byłam w Srebrnej Górze miałam 17 lat. Niewiele wtedy wiedziałam o obozie jenieckim Oflag VIII B, a tym bardziej o brawurowej ucieczce polskich oficerów z twierdzy, która na pozór jest nie do pokonania. Nie wiedziałam również, że 30 lat później grupka młodych, utalentowanych ludzi postanowi zrealizować tutaj swój film. Zainspirowani wydarzeniami historycznymi i przeszłością twierdzy w Srebrnej Górze stworzyli ,,Sygnał’’, obraz, który poruszył nie tylko moje pokolenie. Poruszył, jak się okazuje, także młodych ludzi. Postanowiłam spotkać się z twórcami filmu i podpytać o ich plany na przyszłość.  

Beata Pudło: – Krzysztof, skąd pomysł na projekt stricte historyczny?

Krzysztof Rymsza: – Dwa lata temu w moje ręce wpadła książka, która opisywała kilka różnych ucieczek Polaków z obozów jenieckich i więzień. Jedna z tych historii, ucieczka polskich oficerów z oflagu w Srebrnej Górze od razu wydała mi się dobrym materiałem na film gatunkowy. Zacząłem poszukiwać lepszych źródeł historycznych dotyczących ucieczki (we wspomnianej książce był to opis raczej skrótowy). Oprócz kilku opracowań, natrafiłem przede wszystkim na wspomnienia spisane przez dwóch uczestników ucieczki. Dokumentacja, ta w bibliotece, i ta na miejscu w Srebrnej Górze zajęła mi około półtora roku. Następnie mogłem napisać scenariusz, co poszło mi dość szybko, gdyż już podczas wspomnianej dokumentacji obmyślałem poszczególne sceny filmu.

Chciałabym zatrzymać się chwilę przy zdobytych dotąd nagrodach, nominacjach i wyróżnieniach. Dotychczas zdobyłeś, jako reżyser filmu, nagrodę za najlepszą reżyserię w kategorii nieanglojęzycznego krótkometrażowego filmu fabularnego na angielskim festiwalu Fusion International Film. Wygrałeś również w kategorii najlepszy montaż w tym samym konkursie. Czy to jest dla ciebie spore wyzwanie jako twórcy, bycie reżyserem i montażystą równocześnie? 

Rzeczywiście, z ,,Sygnałem”, który nakręciliśmy w murach srebrnogórskiej twierdzy, zgłosiliśmy się na szereg festiwali filmowych. W tej chwili czekamy jeszcze na wyniki selekcji większości z nich, ale udało się już zdobyć kilka nagród. Cieszę się, że dostałem też te indywidualne – za reżyserię i za montaż. Sam montaż jest dla mnie chyba najbardziej satysfakcjonującym elementem tworzenia filmu. Od pierwszego roku w szkole filmowej montowałem wszystkie swoje filmy i za każdym razem najbardziej cieszyła mnie właśnie praca na tym etapie, niezależnie od skali i długości projektu. Uważam też, że wyobraźnia montażowa, to jeden z najistotniejszych elementów warsztatu reżyserskiego – a wyrabia się ona przede wszystkim podczas samodzielnej pracy nad montażem.

Jaki będzie kolejny krok? Uchylisz czytelnikom rąbka tajemnicy? 

W ostatnich tygodniach zgłosiłem scenariusz „Wysokiej Skały” na konkursy scenariuszowe, czekam na wyniki. Oprócz tego, rozpoczynam w tej chwili poszukiwanie producenta filmu.Choć zrealizowałem już jeden film pełnometrażowy, to oficjalnie jestem jeszcze przed debiutem, ze względu na brak tradycyjnej dystrybucji przy tamtym filmie. To tworzy jednocześnie pewien problem, muszę znaleźć producenta, który zaufa mi, że jestem w stanie dobrze zrealizować debiutancki pełen metraż, jak i daje pewne dodatkowe  możliwości, w tym udział w programach dla debiutantów, jak choćby ,,Mikro Budżety” w Państwowym Instytucie Sztuki Filmowej.

Beata Pudło: Patryk, co cię skłoniło do udziału w tym projekcie?

Patryk Dróżdż: – Pomysł na film, docelową fabułę, zrodził się dość przypadkowo. Krzysiek Rymsza, mój szkolny kolega skończył w tamtym czasie inny scenariusz, film kryminalny. Byłoby to jednak kino czysto rozrywkowe i znalezienie finansowania na podwójny debiut, reżysersko-operatorski, w takiej tematyce byłoby bardzo trudne. W obecnej sytuacji ekonomicznej pewnie niemożliwe. Przypadkowo, w  Internecie Krzysiek natrafił na historię ucieczki oficerów polskich ze Srebrnej Góry, po małym researchu okazało się to świetnym tematem na fabułę. Chcemy stworzyć film akcji napędzany ponadczasowymi wartościami takimi jak odwaga, poświęcenie w imię wyższych idei, wolność, braterstwo. Temat tym bardziej interesujący dla nas, gdyż nie został wcześniej poruszony w kinie fabularnym, istnieje tylko jeden dokument z lat bodajże sześćdziesiątych.  

Rozumiem, że ,,Sygnał’’ jest wstępem do realizacji pełnego metrażu? 

,,Sygnał” zrealizowaliśmy jako narzędzie, stanowiące pomoc w zbieraniu finansowania na pełnometrażowy projekt. Pewną, luźną inspiracją dla krótkiego metrażu były oczywiście ucieczki polskich żołnierzy z oflagów,  ale short miał być  próbką naszych umiejętności filmowych. Historia w „Sygnale” nie jest jednak oparta na faktach. Chcemy, żeby film pomógł nam zachęcić producentów i inwestorów do współpracy przy „Wysokiej Skale”.

Z tego co wiem „Sygnał” jest wysyłany na międzynarodowe festiwale filmowe i otrzymał już pierwsze nagrody, nominacje, wyróżnienia. 

Tak, zgadza się. Zdobyliśmy do tej pory pięć nagród, trzy podczas Fusion IFF, jedną za zdjęcia na festiwalu Cannes Shorts i jedną za oświetlenie na New York Cinematography Awards. 

A sezon festiwalowy dopiero się rozpoczął. Gratuluję zatem i trzymam kciuki za dalszy rozwój projektu.

Rozmawiała Beata Pudło, niezależny dziennikarz.

Zdjęcie Patryka i Krzysztofa, operatora i reżysera: Ewelina Lisoń
Zdjęcie Mateusza Dymidziuka, odtwórcy głównej roli: Marcin Łobrów 
Udostępnij:

Nasza Polska

Leave a Reply

Koszyk