– Żaden Putin. Inflacja ma główne źródło w mennicy państwowej – powiedział Robert Gwiazdowski w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.
Czy dało się powstrzymać inflację? Czy jest tu wina prezesa Glapińskiego?
– Ja osobiści groziłem inflacją 2 lata wcześniej, jak wszyscy się bali deflacji. Inflacja ma główne źródło w mennicy państwowej. Żaden Putin. Inflacja to globalny wzrost cen na wszystko, więc jeżeli bank centralny nie dodrukuje tych pieniędzy, bo jak więcej zapłacimy za olej napędowy, to musimy mniej za kartofle. Nie ma zmiłuj – powiedział Robert Gwiazdowski, prawnik, doradca podatkowy, ekspert Centrum im. Adama Smitha, w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej
– Pandemia, dodruk pieniędzy, pierdylionów $ – € wszystkiego, a potem jeszcze wojna. To wszystko miało swój wpływ na poziom inflacji na pewno. Natomiast te 17% nie wzięło się z wojny – dodał.
Inflacja podskoczyła. To już jest koniec wzrostów?
– Jest na to szansa, bo mamy w Polsce rok wyborczy i wszyscy się nastawiają na to, że ta inflacja za duża być nie może i będą działali w tym kierunku – wskazał Gwiazdowski. Np. może w tym pomóc [w zatrzymaniu wzrostu inflacji – red.] PKN Orlen, nie podwyższając cen paliw. Jeżeli Orlen ma nie wyciągać za dużo w roku wyborczym, to musiał wyciągnąć trochę więcej w 2022. Teraz będzie robił wszystko co się da, żeby ceny obniżać – tłumaczył gość Beaty Lubeckiej, bo jak PiS przegra na jesieni, to przyjdzie nowy prezes Obajtek i będzie musiał podwyższyć. A jak zostaną ci, którzy teraz rządzą, to ceny też podniosą, ale przez 4 lata będzie święty spokój – mówi Gwiazdowski.
Źródło: RadioZET