Magda Linette: Jako dziecko bardzo chciałam grać w tenisa. Wyprosiłam tę rakietę ze łzami w oczach

Karol Kwiatkowski1 lutego, 20239 min

–  Jako dziecko bardzo chciałam grać w tenisa. Wyprosiłam tę rakietę ze łzami w oczach powiedziała Magda Linette w popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.

– Na początku jako dziecko bardzo chciałam grać w tenisa. Wyprosiłam tę rakietę ze łzami w oczach. To już na początku wszystko było bardzo profesjonalne. Nawet ma to, co moi rodzice potrafili zaaranżować. Treningi okazały się codzienności, a szybko stałam się bardzo dobra –  powiedziała Magda Linette, półfinalistka wielkoszlemowego Australian Open 2023 w grze pojedynczej.

Trzecia najwyżej klasyfikowana polska zawodniczka w historii rankingu WTA, 22 rakieta świata w rankingu WTA, w  popołudniowym Gościu Radia ZET u Beaty Lubeckiej.
 

„Pierwszy raz zaczynamy sezon z bardzo fajnej pozycji, to pomaga”

– Jakie cele stawiacie sobie w najbliższym czasie?

– Chcemy utrzymać zdrowie i świeżość mentalną, bo tego grania już było dużo i będzie jeszcze więcej. To jest niesamowicie trudne. Pierwszy raz zaczynamy sezon z bardzo fajnej pozycji. To pomaga, ale wiemy, że oczekiwania są troszkę większe, więc będzie to nowa sytuacja, coś do czego będzie się trzeba przyzwyczaić i znaleźć swoją drogę w tym wszystkim – stwierdziła Linette, dodając: – Nie jestem w stanie nawet zmienić swoich planów na większe turnieje, póki co. Jadąc na każdy turniej chcę go wygrać. Zawsze to powtarzałam. Będzie ciężko, bo zwłaszcza po takich osiągnięciach bardzo wiele dziewczyn będzie chciało udowodnić, że są na tym samym poziomie.

– Ile dziennie pani trenuje? Jak wygląda dzienna rutyna? – zapytała Beata Lubecka.

– Coraz mniej i to się sprawdza. Obecnie zamykamy się w dwóch, dwóch i pół godzinach na korcie. Półtorej godziny ogólnorozwojówki. Siłownia dla mnie jest podstawą, żeby być zdrowym – odpowiedział popołudniowy gość Radia ZET. – Mam zbilansowana dietę. Potrafię trzymać się w ryzach, więc raz na jakiś czas pozwalam sobie na jakieś szaleństwo.

– Jak się pani relaksuje, ładuje akumulatory?
W ciszy na kanapie. Z dobry serialem lub książką, żeby nie myśleć i odsunąć się od wszystkiego – odpowiedziała Magda Linette.


– Z trenerem Markiem Gellardem rozstaliście się, ale znów jesteście razem – przypomniała Beata Lubecka.

Wróciliśmy tak naprawdę po równym roku. Znam go bardzo dobrze, razem studiowaliśmy w Akademii. Miałam wrażenie, że nasze sprawy są niedokończone i możemy zrobić coś więcej – stwierdziła półfinalistka Australian Open.

– Musiałam trochę rzeczy w swoim życiu uporządkować, więc kiedy to się udało, miałam do podjęcia decyzję, czy dalej współpracować z Dawidem, który nie mógł poświęcić mi tyle czasu? Bardzo lubiłam z nim współpracować i cieszę się, że nadal jest koło nas, jest naszym kapitanem reprezentacji. Czy wrócić do Marka? – kontynuowała Linette: – Udało się tak, że Mark także chciał wrócić, też ma dobre wspomnienia i może dać mi więcej. Zdobył jakieś dodatkowe doświadczenie i chciałby jeszcze raz spróbować, więc to bardzo ucieszyło. Odkąd się poznaliśmy, mieliśmy bardzo dobrą komunikację i on naprawdę bardzo dobrze mnie czuł. Umiał mnie ustawić pod względem technicznym. Mogłam czuć się komfortowo i w stu procentach zaufać.

– Trochę tych trenerów było w pani karierze. Pierwszy tata oczywiście.
Jestem osobą, która na przestrzeni bardzo długiej kariery, bo to już 25 lat, nie zmieniam trenerów bardzo często. Raczej daję im szansę na dłuższy czas.

Źródło: Radio Zet

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

Leave a Reply

Koszyk

Related Posts