– Ten wynik świadczy o tym, że Polacy nie mają pojęcia, o czym mówią. Muszę to powiedzieć, bo jestem ekonomistą. Wypowiadają się na podstawie wiedzy, której nie mają. Bardzo mnie martwi ten sondaż – tak ekonomista Bogusław Grabowski komentuje sondaż IBRiS dla Radia ZET, dotyczący wprowadzenia euro w Polsce.
Ponad 64 proc. Polaków jest przeciwna takiemu rozwiązaniu.
– To podział polityczny. Przeciwko będzie więcej zwolenników PiS, którym się wmawia, jaka to jest katastrofa [97 proc. wyborców Zjednoczonej Prawicy jest przeciwko euro w Polsce – red.] – mówi Gość Radia ZET. Dodaje, że partie opozycyjne za bardzo się na razie nie wypowiadają na ten temat, ponieważ wiedzą, że to „gorący kartofel”.
– Polacy mają swój rozum, ale się nie znają. Ja mam swój rozum, ale nie mam zielonego pojęcia o uprawach w rolnictwie albo hodowli trzody chlewnej. I wcale to źle o mnie nie świadczy – zaznacza ekonomista.
– Jestem za euro. To przyniosłoby Polsce ogromne korzyści. Strefa euro obecnie to nie jest ta sama strefa euro i waluta, która była przyjmowana w 1999 roku. Przeszła kryzys finansowy, budżetowy, pandemię. Teraz przechodzi wojnę i kryzys inflacyjny i z cenami energii – podkreśla były członek Rady Polityki Pieniężnej.
Korzyści wynikające z przyjęcia euro?
– Przyniosłoby nam o wiele lepszą stabilność, bezpieczeństwo finansowe, ale również stabilność i bezpieczeństwo polityczne, lepsze perspektywy dla długookresowego wzrostu – wylicza gość Bogdana Rymanowskiego.
Zdaniem Bogusława Grabowskiego, nie mamy co mówić teraz o wejściu do strefy euro, „bo na wskutek tego cudu, w którym współuczestniczył pan Glapiński, mamy tak rozregulowaną gospodarkę, że nie mamy najmniejszych szans na zrealizowanie warunków”.
Zdaniem ekonomisty, należy poprawić parametry makroekonomiczne, koszty pieniądza, rentowność obligacji 10-letnich, należy spowodować, by inflacja nie była większa, niż 1 pkt proc – dopiero wtedy możemy mówić o przyjęciu euro.
Źródło i cała rozmowa na radiozet.pl