Reakcja Niemiec na polską notę dyplomatyczną ws. reparacji zamyka drogę do jakichkolwiek rozmów. To rozczarowujące – mówi w rozmowie z DW ambasador RP w Niemczech Dariusz Pawłoś.
Niemcy odpowiedziały na polską notę dyplomatyczną w sprawie reparacji. Odpowiedź jest negatywna. Berlin uważa sprawę za zamkniętą.
– Nie jest to dla nas wielkim zaskoczeniem. Na podstawie wysyłanych wcześniej sygnałów spodziewaliśmy się odpowiedzi w tym duchu. Ale zaskoczeniem jest jej forma, a szczególnie długość tej odpowiedzi, która, oprócz formułek kurtuazyjnych, jest właściwie jednozdaniowa. I to budzi nasze rozczarowanie, ponieważ polska nota dyplomatyczna i załączony do niej raport prezentowały wiele ważnych elementów, ważnych postulatów, nowych informacji, wobec których spodziewaliśmy się szerszej odpowiedzi. Tej odpowiedzi nie ma. Nie chciałbym tutaj używać niedyplomatycznych porównań, ale przychodzi mi na myśl cytat z pewnej znanej polskiej komedii: nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi? Niemiecki MSZ w ogóle nie ustosunkował się do wymienionych w naszej nocie punktów. Odpowiedział, że sprawa jest zamknięta i nie zamierza z Polską na ten temat rozmawiać. Dlatego nie powinno dziwić, że pierwsze reakcje polskich polityków, jak i polskich urzędników w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, są bardzo negatywne i pełne rozczarowania. Bo to jest jednak pewnego rodzaju policzek – skomentował tę odpowiedź w rozmowie z DW ambasador RP w Niemczech Dariusz Pawłoś.
– Strona polska jest otwarta na negocjacje w tej sprawie, ale poprzez swoją ostatnią odpowiedź strona niemiecka właściwie zamyka nam drogę do takich rozmów. Mamy nadzieję, że nasze działania skierowane zarówno do opinii publicznej w Niemczech, jak również do opinii międzynarodowej, spowodują, że do takich negocjacji dojdzie. Rzeczywiście, w nocie dyplomatycznej rządu RP nie pada hasło reparacje, tylko mówimy o odszkodowaniach w różnych obszarach. Ale żeby o tym mówić, należy najpierw do rozmów usiąść i analizować poszczególne polskie postulaty i fakty historyczne. I do tego zmierzamy – mówił polski ambasador.
Źródło: dw.com