– My niczego nie oczekiwaliśmy, niczego nigdy się nie domagaliśmy i też nie wyciągnęliśmy rąk po publiczne pieniądze – zapewnia kapitan naszej drużyny.
Lewandowski potwierdza, że podczas mundialu były w drużynie rozmowy na temat obietnic Morawieckiego: – Zostaliśmy poproszeni, jako rada drużyny, żeby stworzyć nowy procentowy system podziału tej ewentualnej premii między zawodnikami. Uznaliśmy między sobą, że ten system solidarnie powinien też obejmować zawodników rezerwowych. Wiedzieliśmy jednocześnie, jak wspomniałem wcześniej, że mówimy o wirtualnych pieniądzach i nie podchodziliśmy do tego zbyt serio. To nawet nie zostało nigdzie spisane, a cała rozmowa o podziale premii trwała pięć minut – mówi kapitan.
– Temat był rzucony ze sztabu – dodaje Lewandowski i zapewnia, że nie było żadnego sporu w reprezentacji między piłkarzami a sztabem czy trenerem.
– Jak rozumiem, decyzja już zapadła, że żadnej premii z publicznych pieniędzy dla piłkarzy nie będzie. I bardzo dobrze – mówi Lewandowski, który uważa, że „piłkarze razem z kibicami są ofiarami tej sytuacji”.
– Boję się, że czym bardziej sport będzie mieszał się z polityką i z podziałami, tym bardziej młodzi ludzie będą się od sportu odwracali. I afera z premiami jest bardziej skutkiem tego stanu rzeczy niż przyczyną – mówi kapitan reprezentacji Polski i dodaje: – Żadnych niejasności między mną a trenerem nie było. Kontakt z trenerem był bardzo dobry i żadnego wotum nieufności wobec pana Michniewicza nie było.
Źródło: Onet