Niemcy „zaniepokojeni” budową portu kontenerowego w Świnoujściu

Karol Kwiatkowski12 sierpnia, 202218 min

Tygodnik „Die Zeit” opisuje rosnące obawy Niemców przed budową portu kontenerowego w Świnoujściu. „To gigantyczny projekt, który zagraża naszej egzystencji” – mówi tygodnikowi „Die Zeit” Laura Isabelle Marisken, burmistrzyni gminy Ostseebad Heringsdorf na Uznamie. 

Artykuł ukazał się w najnowszym wydaniu niemieckiego tygodnika w czwartek, 11 sierpnia. Marisken przyznaje, że od dłuższego czasu funkcjonuje w modusie kryzysowym. Najpierw pandemia uświadomiła mieszkańcom wyspy, jak bardzo zależni są od turystyki, następnie wojna na Ukrainie zrodziła obawy przed kryzysem energetycznym, a od pewnego czasu po niemieckiej stronie granicy niepokój wzbudza planowana budowa portu kontenerowego w Świnoujściu.

Głębokowodny Terminal Kontenerowy w Świnoujściu, dzięki swojej lokalizacji w porcie zewnętrznym, będzie mógł przyjmować największe kontenerowce, jakie mogą wpłynąć na Bałtyk, podobnie jak gdański terminal DCT. W Świnoujściu możliwa będzie jednoczesna obsługa dwóch jednostek do 400 metrów i kilku mniejszych. Terminal przejmie jednocześnie rolę, jaką obecnie pełni port wewnętrzny w Świnoujściu.

Niemcy obawiają się, że jeśli port powstanie w takim kształcie, na jaki wskazują plany, będzie on jednym z największych na Bałtyku o przepustowości dwóch milionów kontenerów rocznie. Dla porównania: Hamburg ma pojemność nieco poniżej dziewięciu milionów. Oznaczałoby to też, że statki o długości 400 metrów mogłyby wpływać do portu na Uznamie przez całą dobę.

Burmistrzyni Marisken, wraz z 13 innymi burmistrzami wyspy, chce zapobiec budowie portu, by chronić „ustronny urlopowy raj”. „Jedynym problemem jest to, że praktycznie nie mogą z tym nic zrobić. Port ma powstać w Świnoujściu. Miasto znajduje się również na Uznamie, ale nie po niemieckiej stronie wyspy, tylko po polskiej. A rząd w Warszawie nie wydaje się być zbyt zainteresowany opinią Niemców na temat swoich planów” – pisze „Die Zeit”.

Niemców boli fakt, że z przygotowanych na zlecenie niemieckich europarlamentarzystów opinii ekspertów wynika, że ruch statków może w tym rejonie wzrosnąć nawet o 50 procent. Pada też nieodzowny argument ekologii, gdyż port ma powstać częściowo na terenie obszaru chronionego przyrodniczo, a to mogłoby prowadzić do zniszczenia rybich tarlisk i miejsc lęgowych ptaków. Co nie jest jednak pewne, ale jako argument przeciwko polskiej inwestycji brzmi dobrze.

Jak zauważa „Die Zeit”, spór z Polską przyszedłby w złym momencie. „Po tym jak premier landu Manuela Schwesig (SPD) przez lata upokarzała sąsiedni kraj swoją polityką wobec Rosji i poparciem dla gazociągu Nord Stream 2, teraz stara się ograniczyć szkody. I rozszerzać stosunki gospodarcze ze wschodnim sąsiadem” – czytamy. Poza tym, na szczeblu lokalnym, jak zapewniają burmistrz Ostseebad Heringsdorf i prezydent Świnoujścia, współpraca przebiega doskonale. Jedynym projektem, co do którego zdania różnią się diametralnie jest budowa portu kontenerowego.

Niemiecki tygodnik wskazuje na zupełnie różną koncepcję rozwoju polskiej i niemieckiej części wyspy Uznam. Podczas gdy w Ahlbeck stawia się na spokój i ciszę, w Świnoujściu powstają jeden za drugim nowoczesne hotele, a w dyskotekach do późnej nocy bawią się urlopowicze. Janusz Żmurkiewicz, od sześciu kadencji sprawujący funkcję prezydenta Świnoujścia, uważa, że „turystyka i gospodarka powinny rozwijać się w równym stopniu” – czytamy w „Die Zeit”. Już teraz od firm zajmujących się gospodarką morską wpływa największa część przychodów podatkowych do budżetu Świnoujścia.

„Obawy Niemców nie są nowe” – pisze Żmurkiewicz w odpowiedzi na pytania tygodnika. Podobne głosy krytyki pojawiały się już wcześniej, podczas budowy terminalu LNG. Jak zapewnia Żmurkiewicz, nie miało to żadnego wpływu na liczbę odwiedzających, mimo iż w Świnoujściu cumują teraz ogromne statki z gazem.

Na pomoc Niemcom przychodzą osoby związane ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej, stając dzielnie w obronie niemieckich interesów. „Die Zeit” przywołuje opinię Rafała Zahorskiego, eksperta w dziedzinie transportu i logistyki, a także pełnomocnika ds. morskich marszałka województwa zachodniopomorskiego, będącego przedstawicielem opozycyjnej partii PO. Jego zdaniem port nie powstanie w taki sposób, w jaki go zaplanowano. „Żaden rozsądny inwestor nie wyłoży setek milionów euro na projekt w takim kształcie, w jakim jest on obecnie planowany. To byłoby po prostu nieopłacalne – uważa Zahorski. Jako powód wymienia brak niezawodnego połączenia kolejowego i niedostosowanie Odry do statków kontenerowych. Transport musiałby więc odbywać się głównie przy pomocy ciężarówek, a to jest zbyt drogie i powolne – czytamy.

Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście jest obecnie w trakcie procedury, której zwieńczeniem będzie wyłonienie inwestora, mającego wybudować głębokowodny terminal kontenerowy w Świnoujściu i być jego operatorem. Są dwa zainteresowane tym podmioty, które złożyły swoje oferty.

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

One comment

  • Paweł Kopeć

    12 sierpnia, 2022 at 10:56 am

    Ale Niemcy, czyli UE nie są zaniepokojone Ukrainą – tamtejszą wojną, chyba że /tamtejszym, sprowadzanym a koniecznym/ brakiem gazu, ropy, węgla.
    Niby racja. Niemiecka, unijna racja.
    A co z Polską?!

Leave a Reply

Koszyk