Znowu wychodzimy z Unii?

Karol Kwiatkowski9 sierpnia, 202226 min

Totalna opozycja bez przerwy krytykuje rząd, nawet za swoje dawne przewiny, ale takie jest wilcze prawo polityki. Niestety prawo do krytyki zostało odebrane Polakom, jeśli chodzi o poczynania Unii Europejski, Komisji Europejskiej i innych unijnych instytucji. Dlaczego?

Każda krytyka skierowana w stronę Brukseli jest zła – to dogmat opozycji. Ale zastanówmy się, dlaczego mamy przyjmować każdą, nawet najbardziej kuriozalną, decyzję UE jako dobro najwyższe i niepodlegające krytyce? Ciekawostka jest też interpretacja przez totalną opozycję wypowiedzi krytycznych wobec Brukseli. Zawsze totalni zwietrzą POLEXIT.

Przypomnę jedną wypowiedź szefa PiSu, Jarosława Kaczyńskiego, z ostatniego czasu:

– Wykazaliśmy maksimum dobrej woli, poszliśmy na duże kompromisy, ale dziś widać o co chodzi. Jeżeli wygramy, stosunki z UE będziemy musieli ułożyć po nowemu – mówi w tygodniku „Sieci” prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany o relacje z Komisją Europejską. Ustępstwa nic nie dały, choć poszliśmy daleko – dodał.
– W naszym kraju rządzący starają się z niej Polskę wyprowadzić – napisała pracowniczka medialna tygodnika Wprost, Joanna Niziołek, w mediach społecznościowych po słowach Kaczyńskiego.

Sam Tusk też nie mógł tego nie skomentować. „Kaczyński wyciąga nas właśnie z Unii. Konsekwentnie i z uporem maniaka. Wszyscy zwolennicy Unii muszą to wreszcie zrozumieć. Słowa PiS o armatach i ogniu zaporowym przeciw Brukseli brzmią groteskowo, ale, wierzcie mi, tu już nie ma się z czego śmiać” – stwierdza Tusk.

Ja rozumiem, że jest to elementem gry politycznej. Prymitywnej, obliczonej na motłoch kodziarski i wszelki element spod ośmiu gwiazd (***** ***). Jednak urąga to intelektowi Polaków.

Ale oddajmy głos Kaczyńskiemu: „Jeżeli wygramy, stosunki z Unią Europejską będziemy musieli ułożyć po nowemu. Nie może być tak – i nie będzie – że Unia wobec nas nie uznaje traktatów, porozumień, umów. Nawet wyroków TSUE, który jasno stwierdził, że w przypadku sędziów powołanie przez prezydenta zamyka temat, nawet jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości. Sami to orzekli i nic to nie zmienia – pani von der Leyen wrzuca żądania możliwości podważania decyzji jednego sędziego przez drugiego. Tego nie możemy zaakceptować” – powiedział Kaczyński.

Czy prezes słowem wspomina o POLEXIT? Nie! Chce tylko przestrzegania prawa, czyli tzw. praworządności, czyli czegoś, czego unijni urzędnicy i decydenci domagają się od Polski, ale sami mają to w głębokim poważaniu.

Jak słusznie zauważa Samuel Periera: „Komisarze to politycy, szefowa KE to była minister, aktywna niemiecka polityk, a Donald Tusk podważa prawo polskich rządzących do krytykowania jej działań, gdy są szkodliwe dla Polski. Za obietnicę, że blokując kasę pomoże mu w wyborach w Polsce? Mało to patriotyczna postawa”.

Tak, decydenci unijni to politycy i jako tacy mogą być krytykowani. Niekażda krytyka oznacza wyjście z Unii, którym regularnie straszą totalsi i kodziarze, myśląc, że zbiją na tym kapitał polityczny, a tylko się swoją indolencją polityczną ośmieszają regularnie.

Autor: Karol Kwiatkowski

Udostępnij:

Karol Kwiatkowski

Wiceprezes Zarządu Fundacji "Będziem Polakami" - wydawcy Naszej Polski. Dziennikarz, działacz społeczny i polityczny.

2 comments

Leave a Reply

Koszyk