W tekście opublikowanym na łamach „Gazety Wyborczej” i „Frankfurter Allgemeine Zeitung” kanclerz Niemiec Olaf Scholz podważa suwerenność państw narodowych należących do Unii Europejskiej i stawia pod znakiem zapytania obowiązujące traktaty.
Olaf Scholz zwraca uwagę na to, że czas na „koniec z egoistycznym blokowaniem europejskich decyzji przez pojedyncze państwa członkowskie. Koniec z narodowymi działaniami w pojedynkę, szkodzącym Europie jako całości”. Przyznaje jednak, że zbyt duże uzależnienie się od rosyjskich surowców było błędem.
„Stan naszej Bundeswehry i cywilnych struktur obrony, ale także nasze zbyt duże uzależnienie od rosyjskich surowców energetycznych, świadczą o tym, że po zakończeniu zimnej wojny łudziliśmy się co do naszego bezpieczeństwa” — przyznaje już na początku swojego tekstu Olaf Scholz.
„Polityka, gospodarka i duża część społeczeństwa nazbyt chętnie wyciągnęły daleko idące konsekwencje ze stwierdzenia byłego ministra obrony, według którego Niemcy otoczone są wyłącznie przyjaciółmi. To był błąd” — dodaje.
Scholz zauważa, że już teraz zmieniło się podejście jego kraju. Jako przykład podaje przeznaczenie 100 mld euro na modernizację Bundeswehry. Dodaje także, że Niemcy będą wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie tego potrzebować, jednocześnie nie chce, aby NATO stało się stroną w konflikcie.
Scholz zwraca również uwagę na reakcję UE i nałożone na Rosję sankcje. Zapewnia, że nie zostaną one zniesione, dopóki nie zostanie zawarte porozumienie pokojowe akceptowalne przez Ukrainę. Jednocześnie dodaje, że ciągła niezgoda między państwami członkowskimi osłabia Wspólnotę.
„Dlatego najważniejsza odpowiedź Europy na tę cezurę brzmi: jedność. Musimy ją koniecznie zachować i pogłębić. Dla mnie oznacza to koniec z egoistycznym blokowaniem europejskich decyzji przez pojedyncze państwa członkowskie. Koniec z narodowymi działaniami w pojedynkę, szkodzącym Europie jako całości. Na narodowe weta, np. w polityce zagranicznej, nie możemy sobie już po prostu pozwolić, jeśli nasz głos ma być słyszalny w świecie konkurujących ze sobą mocarstw” — pisze niemiecki polityk.
Źródło: wyborcza.pl