Uważam, że chrześcijaństwo jest jedną z najbardziej amoralnych religii, również w sferze dogmatycznej. Sam założycielski mit chrześcijaństwa – ofiara niewinnego Jezusa za grzech ludzki – obnaża w sposób niesłychany ludzką pychę – mówi w wywiadzie dla Gazety Wyborczej prof. dr hab. Ireneusz Ziemiński z Instytutu Filozofii i Kognitywistyki Uniwersytetu Szczecińskiego, laureat Nagrody im. ks. Józefa Tischnera.
– Nie wyobrażam sobie, że można być grzesznikiem i żądać od Boga odkupieńczej ofiary lub godzić się na ofiarę niewinnego Boga na krzyżu, który cierpi i umiera tylko po to, żeby mnie od kary i winy uwolnić. To jest zaprzeczenie wszelkich moralnych zasad, urąga jakiejkolwiek zasadzie sprawiedliwości. Pomyślmy, sędzia, który skazałby niewinnego na śmierć, by uwolnić od kary prawdziwych winowajców, a jeszcze wykonanie tej kary powierzył tymże złoczyńcom, zostałby przez nas potępiony, dlatego że łamie elementarne zasady moralne. Dlaczego więc mielibyśmy taką religię przyjmować? – pyta Ziemiński.
– Chrześcijaństwo to ostatnia religia ofiarnicza, mająca korzenie w semickich praktykach ofiarowywania pierworodnych synów za pomyślność rodu, a potem pierwocin ze zwierząt i płodów rolnych, czego ślady mamy jeszcze w Biblii. Ta tradycja została przełamana przez Abrahama, który odmówił złożenia w ofierze swego syna Izaaka. Wprawdzie moraliści widzą w Abrahamie okrutnika, który gotów był zabić syna w imię racji religijnych, to jednak na płaszczyźnie symbolicznej można w jego historii widzieć zmianę religijnego prawa ofiarniczego – ojcowie nie godzą się już na składanie Bogu ofiary ze swoich pierworodnych synów – stwierdza profesor.
Cały wywiad można przeczytać tutaj.
One comment
Paweł Kopeć
19 kwietnia, 2022 at 10:29 am
Cha cha cha… a nie demokracya, tolerancya, UE, czy moskiewskie prawosławie wprost z samego kremla i od Lenina?!