Sławomir Broniarz na konferencji prasowej w siedzibie Związku Nauczycielstwa Polskiego podkreślił, że napływ dzieci i młodzieży z Ukrainy to duże wyzwanie dla polskich szkół.
„Polskiej szkole nie brakuje solidarności, natomiast na pewno brakuje nam pieniędzy, nauczycieli i oczekiwanych dobrych rozwiązań prawnych. To jest rzecz, która jest w tym momencie najistotniejsza. Mamy do czynienia z dramatem. Agresja Rosji na Ukrainę wywołała niespotykaną w ostatnich latach ogromną falę migracji ludności” – powiedział Broniarz.
Prezes ZNP zauważył, że według szacunków do Polski przybyło do tej pory 1,8 mln uchodźców, z których kilkaset tysięcy stanowią dzieci, uczniowie.
„Po raz kolejny nauczyciele dowiedli, że można na nas liczyć. Nie pozostawiamy nikogo bez wsparcia, bez pomocy, bez opieki” – podkreślił. Jednak – jak zaznaczył – w wielu przypadkach są to zadania, które przekraczają ich możliwości. „Dzieci z Ukrainy przybywając do Polski liczą nie tylko na spokój (…), ale także na możliwość realizacji obowiązku szkolnego” – wskazał.
„I tutaj wydaje się, że zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Jak długo można bazować na nauczycielskiej empatii, na ogromnych emocjach, które drzemią w tysiącach nauczycieli? Jak długo można wykorzystywać ich wsparcie indywidualne i grupowe na rzecz udzielania pomocy tysiącom dzieci z Ukrainy?” – pytał.
Zdaniem Broniarza „muszą być podjęte działania organizacyjne, prawne i ekonomiczne, które będą wsparciem dla nauczycieli, samorządów i rodziców, a które okażą się także realną formą pomocy dla ukraińskich dzieci”.
Prezes ZNP uznał za niezbędne zwiększenie subwencji oświatowej w 2022 r. „Jeżeli pan minister mówi, że koszt utrzymania ukraińskich uczniów będzie wymagał nakładów na poziomie 10 mld zł, to te pieniądze powinny się znaleźć. One stanowią gwarancje elementarnego wsparcia dla potrzeb i oczekiwań zarówno polskich, jak i ukraińskich osobników, którzy będą w systemie oświaty i mają prawo liczyć na to, że nie będą pozostawienie sami sobie” – podkreślił Broniarz.
Jak dodał, niezbędne jest także doprecyzowanie zasad organizacji funkcjonowania szkół i przedszkoli, do których uczęszczają ukraińskie dzieci. „Te dzieci nie mogą się czuć – przepraszam za określenie – dziećmi drugiego sortu. Te dzieci mają pełne prawo oczekiwać, że będą uczestnikami polskiego systemu oświaty na równych prawach z polskimi” – wyjaśnił.
Broniarz zaapelował także o zwiększenie wynagrodzeń nauczycieli. „Skoro rosną zadania, rosną obciążenia, rosną oczekiwania i widać wyraźnie, że ci nauczyciele stanęli na wysokości zadania i wobec nikogo nie pozostawiają obojętni, to te oczekiwania wyrażane jeszcze w 2021 r., dotyczące potrzeby wzrostu wynagrodzeń, nie mogą spotkać się z negatywną reakcją ministra edukacji i nauki czy też rządu” – powiedział prezes ZNP.
Zaznaczył, że jeśli uczniowie z Ukrainy pozostaną na stałe w Polsce, to konieczne jest też rozpoczęcie kursów przygotowawczych w zakresie języka polskiego. „Dobrze, że minister Czarnek akurat na to położył nacisk” – stwierdził Broniarz.
Jednak – jak zaznaczył prezes ZNP – jeśli te dzieci pozostaną w polskim systemie edukacji, to konieczne jest określenie przez MEiN, w jaki sposób te dzieci mają być oceniane, klasyfikowane i promowane. „Jest pilna potrzeba wydania rozporządzenia w tej sprawie. Jeżeli te dzieci, które już chodzą do polskich szkół, mają ten rok ukończyć, to nauczyciele pytają w oparciu o jakie kryteria, o jakie przesłanki mają wystawić ocenę jeśli dzieci nie mówią po polsku, a oni nie mówią po ukraińsku” – powiedział. „Liczmy, że polski minister edukacji, wspólnie z ministrem edukacji Ukrainy, ten problem rozstrzygnie” – dodał.
Podkreślił, że ważna jest także pomoc psychologiczna i pedagogiczna dla dzieci z Ukrainy i ich rodziców.
Wskazał też na potrzebę zorganizowania kursów z języka ukraińskiego dla polskich nauczycieli oraz kursów z języka polskiego dla nauczycieli z Ukrainy. Mówił, że do ZNP zgłaszają się nauczyciele z Ukrainy, którzy chcą pracować w dziećmi, ale nie znają polskiego, więc proponuje im się inną pracę. Podał, że zgłosiła się też doświadczona psycholog z Ukrainy, która chce pracować z dziećmi, pomagać polskim nauczycielom, ale nie zna polskiego.
„Tracimy tysiące kadr nauczycielskich. Nauczyciele pytają co możemy dla nich zrobić, by mogli podjąć pracę w szkole, ale jedyne co możemy im dziś zaproponować to punkt kontaktowy od ZNP chce zorganizować od poniedziałku (…). Skoro są chętni, gotowi do pracy, to chcemy im umożliwić jak najszybsze włączenie w polski system oświaty poprzez choćby podstawowe kursy języka polskiego” – mówił.
Prezes ZNP wskazał też na pilną potrzebę zatrudniania w szkołach asystentów międzykulturowych, którzy będą pomagać w relacjach między szkołą, nauczycielami a uczniami i ich rodzicami. Przypomniał, że asystenci nie muszą mieć przygotowania pedagogicznego.
W środę minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek podał, że po inwazji rosyjskiej na Ukrainę do polskich szkół trafiło 54 tys. ukraińskich dzieci. Także w środę Straż Graniczna poinformowała, że od 24 lutego odprawiono na kierunku wjazdowym do Polski prawie 1,9 mln osób uciekających z Ukrainy. (PAP)
Autorki: Karolina Kropiwiec, Danuta Starzyńska-Rosiecka