Soloch mówił w radiu ZET, że prezydent Andrzej Duda podczas porannej rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim usłyszał „na bieżąco, informacje tragiczne – o bombardowaniu Kijowa, ataku na Kijów”.
Szef BBN przypomniał, że wcześniej w dramatycznym wystąpieniu Wołodymyr Zełenski mówił o bezpośrednim zagrożeniu swoim i swojej rodziny. „Kijów jest atakowany, Rosjanie chcą przejąć kontrolę nad stolicą” – powiedział Soloch.
Dodał, że cały świat usłyszał w gorzkim stwierdzeniu, że Ukraina została sama. „Rzeczywiście trochę to przypomina Polskę w 1939 roku, ale nawet gorzej, bo my byliśmy wtedy w formalnych sojuszach. Dzisiaj Ukraina nie jest w żadnym sojuszu zewnętrznym, więc nie ma żadnych nawet formalnych, tak jak myśmy mieli w 1939 r. – mieliśmy formalne gwarancje bezpieczeństwa” – zauważył szef BBN.
Jego zdaniem, nie byłoby zapewne jednomyślności wśród państw NATO w kwestii przyjęcia Ukrainy do tego sojuszu. Ale – jak podkreślił – NATO zgodziło się, że nie można Ukrainie zamykać drogi do członkostwa.
Soloch mówił też, że zdaniem Polski sankcje nakładane na Rosję nie są wystarczające i powinny być bezwzględne.
„Losy Ukrainy będą rozstrzygały się w ciągu najprawdopodobniej dosłownie kilku dni (…). Prezydent Zełenski miał rację, że los Ukrainy przynajmniej w przeciągu kilku dni jest przede wszystkim w rękach samych Ukraińców, w ich możliwościach stawiania oporu” – powiedział Soloch.
„Możemy myśleć o jakiś takich dalszych poza stricte taktycznymi krokami – to jest bieżąca pomoc Ukrainie, dostarczanie broni przez państwa zachodnie, to jest z naszej strony przygotowanie się na przyjęcie fali uchodźczej. Natomiast Ukraina jako państwo musi wytrzymać co najmniej kilka dni i w tej chwili o to trwa walka i to leży na barkach przede wszystkim niestety samych Ukraińców i to jest bardzo smutne” – powiedział szef BBN.
Według niego wydaje się być w tej chwili oczywistym, że celem Rosji jest zajęcie Kijowa czy przejęcie władzy.
Soloch ocenił, że „w tej chwili waży się los Ukrainy, ale waży się los w ogóle porządku bezpieczeństwa światowego”. Jak dodał, wszystkie sankcje, o których jest mowa i które są stosowane „taką kropelkową metodą” wydają się nie robić wrażenia na Rosji. „Wrażenie na Rosji robi jednak ta potencjalna odpowiedź odstraszająca związana z obroną, ze zdolnościami wojskowymi, ponieważ oni w tej chwili mówią takim językiem” – powiedział szef BBN. (PAP)
autor: Karol Kostrzewa