Faszyzujący przyjaciele Władimira Putina witani są dziś w Warszawie niczym bohaterowie; kolejny krok do rozsadzenia od środka europejskiej wspólnoty i polexitu – tak szef klubu KO Borys Budka ocenił odbywające się w Warszawie spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych.
W sobotę w Warszawie odbywa się spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych, z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, premiera Mateusza Morawieckiego, a także szefów kilkunastu konserwatywnych partii europejskich, w tym m.in. szefowej francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.
Polityk Koalicji Obywatelskiej w mediach społecznościowych odniósł się do tego spotkania i gości, którzy na nie przybyli. „Germanofobia Kaczyńskiego i jego skrajna niechęć do budowania silnej Unii Europejskiej sprawiły, że faszyzujący przyjaciele Putina witani są dziś w Warszawie niczym bohaterowie. Kolejny krok do rozsadzenia od środka Europejskiej Wspólnoty. I kolejny krok do Polexitu” – napisał Budka.
Germanofobia #Kaczyński.ego i jego skrajna niechęć do budowania silnej Unii Europejskiej sprawiły, że faszyzujący przyjaciele #Putin.a witani są dziś w Warszawie niczym bohaterowie. Kolejny krok do rozsadzenia od środka Europejskiej Wspólnoty. I kolejny krok do #Polexit.u
— Borys Budka (@bbudka) December 4, 2021
„Dzisiejsze spotkanie jest ważne, ponieważ nawiązywana jest współpraca ugrupowań, które mają poglądy konserwatywne, chcą Europy państw suwerennych, państw narodowych – tak jak było w założeniach UE. Przede wszystkim jednak takie myślenie i takie dążenia zaczynają być coraz bardziej oczekiwane przez społeczeństwa europejskie. Odpowiedzią na to jest powstawanie ugrupowań, mobilizacja i integracja środowisk politycznych, które w ten sposób widzą przyszłość Europy” – mówiła w sobotę portalowi wPolityce.pl rzecznik prasowa Prawa i Sprawiedliwości Anita Czerwińska.
Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel podkreślił, że „pani Marine Le Pen nie pracuje, w przeciwieństwie do wielu polityków partii tworzących Europejską Partię Ludową albo europejską socjaldemokrację, w żadnej z rosyjskich spółek energetycznych”.
Europoseł PiS Tomasz Poręba dodał: „Koledzy pana (Donalda) Tuska, pana (Leszka) Millera, (Włodzimierza) Cimoszewicza, (Radosława) Sikorskiego z grup politycznych, które współpracują z Platformą, z SLD w Parlamencie Europejski, mam tu na myśli pana byłego kanclerza Niemiec (Gerharda) Schroedera, pana byłego kanclerza Austrii (Wolfganga) Schuessela, mam na myśli byłego premiera Finlandii (Paavo) Lipponena, mam na myśli byłego premiera Francji (Francois) Fillona, mam wreszcie na myśli byłą minister spraw zagranicznych Austrii (Karin Kneissl) – wszyscy oni znaleźli zatrudnienie. Gdzie? W firmach współpracujących z Gazpromem i w firmach, które są bezpośrednio powiązane z (Władimirem) Putinem”. „Chciałem zapytać państwa, kto tutaj jest proputinowski? Kto tutaj reprezentuje interesy Putina? Również gospodarcze” – pytał Poręba.
„Za swoją politykę Donald Tusk został zresztą doceniony przez Rosję, ponieważ kremlowska prasa pisała o nim „nasz człowiek w Warszawie”. Opozycja rozpaczliwie próbuje dziś znaleźć coś, czym mogłaby w nas uderzyć, a Donald Tusk jest jedną z ostatnich osób, która może zarzucać innym prorosyjskość” – mówiła Czerwińśka.