Dr Magdalena Grzyb z UJ miała na uczelni wygłosić wykład podczas kampanii przeciwko przemocy ze względu na płeć. Kryminolożka twierdzi, że jej prelekcję odwołano z powodu „hejtu transaktywistów”. Studenci tłumaczą: – Nie wyrażamy zgody na żadne przejawy transfobii w przestrzeni uniwersyteckiej – informuje Gazeta Wyborcza.
Sekcja Psychologii Sądowej należąca do Koła Naukowego Studentów Psychologii UJ poinformowała kilka dni temu, iż planowany w ramach Kampanii 16 Dni przeciwko przemocy ze względu na płeć wykład dr Magdaleny Grzyb został odwołany. Powód? Poglądy dr Grzyb.
Wśród zainteresowań badawczych dr Grzyb znajdują się m.in. przemoc wobec kobiet; polityka kryminalna; populizm penalny; przestępstwa motywowane kulturowo; kryminologia narracyjna oraz kryminologiczna problematyka prostytucji.
W ubiegłym roku, tuż po zatrzymaniu Michała Szutowicza ps. Margot i osadzeniu go w męskim areszcie, na łamach „Kultury liberalnej” dr Grzyb pisała: „Czy każdy mężczyzna, nawet seryjny gwałciciel, czy domowy kat, jeśli powie, że czuje się kobietą, to też ma prawo domagać się osadzenia w celi z kobietami, często ofiarami właśnie takich panów? (…) Kobieta, która naprawia w domu zmywarkę do naczyń, też jest niebinarna. Ba, kobieta, która zarabia więcej od męża, też jest już niebinarna. Mężczyzna, który prasuje sobie ubrania i myje podłogę mopem, również jest niebinarny. (…) Czy należy się im się z tego tytułu specjalne traktowanie i miejsce w celi z kobietami?”. Swój wywód, mocno skrytykowany przez społeczność LGBT+, spuentowała zdaniem, że niebinarność nie jest walką o równość, a utrwalaniem seksistowskiego myślenia o płci.
Poglądy dr Grzyb spotkały się z szeroką krytyką środowisk lewicowych, m.in. Mai Heban, transpłciowej aktywistki i dziennikarki, która pisze na Twitterze: „Nie mam wątpliwości, że jako transpłciowa studentka albo członkini TęczUJ, czyli studenckiego stowarzyszenia na rzecz osób LGBT+, czułabym się niesamowicie niekomfortowo, słuchając jej wystąpienia czy organizując je. (…) Z drugiej strony temat nie dotyczy transpłciowości”.
Jednocześnie nie mam wątpliwości, że jako transpłciowa studentka albo członkini TęczUJ, czyli studenckiego stowarzyszenia na rzecz osób LGBT+, czułabym się niesamowicie niekomfortowo, słuchając jej wystąpienia czy organizując je.
Nie potrafię tu wyrazić jednoznacznego zdania.
— Maja Heban (@HebanMaja) November 29, 2021
Sprawę dla „Wyborczej” komentuje Magdalena Dropek z fundacji Równość.org.pl: – Uniwersytet inkluzywny, bezpieczny, to uniwersytet, który dba o dobrostan i komfort także studentów i studentek transpłciowych. Danie w ramach kampanii przeciwko przemocy przestrzeni wykładowczyni, która wykorzystuje swoje platformy do wykluczania, jest moim zdaniem oburzające. W ostatnich miesiącach jesteśmy świadkami nagonki na osoby transpłciowe i niebinarne, także w środowiskach akademickich, o czym w lipcu pisałam w liście otwartym w sprawie jednego ze studentów. List podpisało kilkadziesiąt osób. Na akademiach i studentach spoczywa odpowiedzialność edukowania na temat różnorodności i transpłciowości, ale także wzmacniania naszej wrażliwości i empatii, bo transfobia to także przemoc i trzeba powiedzieć to głośno – mówi dla GW Dropek.
Krótko mówiąc wykład, który miał dotyczyć kryminologicznych aspektów zabójstw kobiet i mężczyzn został odwołany przez poglądy Grzyb, niedotyczące materii wykłady, a które nie podobają się lewicowym aktywistom.