Włoska Federacja Honorowych Sędziów Sądowych wyraziła zaniepokojenie brakiem reakcji ze strony Komisji Europejskiej, która – jak podkreślił prezes tego stowarzyszenia Raimondo Orru’ w rozmowie z PAP – „nie jest w stanie zmusić włoskiego rządu do respektowania” orzeczeń TSUE w ich sprawie. Federacja podała przykład Polski, wobec której reakcja KE była znacznie szybsza, choć „naruszenia minimalne”.
Raimondo Orru’ ocenił, że zarzucane Polsce naruszenia prawa unijnego w związku z reformą wymiaru sprawiedliwości są „minimalne” w porównaniu z tym, co ma miejsce we Włoszech i dotyczy sędziów honorowych. Pełnią oni funkcję przez czas określony i nie są mianowani w drodze konkursu. Są nimi między innymi sędziowie pokoju, rozpoznający sprawy cywilne i karne mniejszej wagi.
W wydanym komunikacie prasowym Federacja Honorowych Sędziów Sądowych oświadczyła: „Niepokoi to, że w ciągu kilku miesięcy Komisja Europejska skazała Polskę za wprowadzenie reformy wymiaru sprawiedliwości, która podważyłaby autonomię i niezawisłość polskiego sądownictwa, natomiast po latach nie udaje się jej zmusić włoskiego rządu do respektowania tych samych ponadnarodowych zobowiązań”.
Federacja wskazuje, że włoscy sędziowie honorowi nie mają żadnego skutecznego zabezpieczenia społecznego i ochrony socjalnej, otrzymują pięciokrotnie niższe wynagrodzenie niż średnia europejska i mogą zostać wydaleni z sądownictwa w trybie uproszczonym.
Jak dodano w oświadczeniu, mimo, że unijna procedura zakończyła się niekorzystnie dla Włoch w 2015 roku, a wyrok skazujący wydany przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej z lipca 2020 roku nakazuje dostosowanie norm krajowych do traktatów UE, postępowanie w sprawie naruszenia prawa unijnego jest „wstrzymane”.
Następnie zauważono, że włoscy sędziowie honorowi prowadzą ponad 50 proc. wszystkich postępowań cywilnych i karnych, ale nie mogą wybierać członków Najwyższej Rady Sądownictwa ani być do niej wybrani.
Ponadto, jak zauważono, wysokość „skromnego wynagrodzenia” tych sędziów zależy od uznania szefów urzędów, którzy decydują, czy i ilu z nich ma pracować, „niezależnie od ogromnych zaległości, które wciąż się kumulują”.
W oświadczeniu znalazło się stwierdzenie, że we Włoszech zezwala się sędziom zwyczajnym na przywłaszczanie sobie decyzji sędziów honorowych poprzez podpisywanie ich postanowień i na ingerencje w decyzje procesowe w wyniku narzucania dyrektyw niezgodnych z zasadą wolności przekonań sędziego, czemu sprzyja „niepewna sytuacja pracowników na akord”.
„Odmienne traktowanie Włoch i Polski w zakresie autonomii i niezawisłości sędziów ukazuje Unię Europejską jako tę, która dyskryminuje tworzące ją państwa; niektórym wolno wszystko, innym znacznie mniej”- głosi oświadczenie.
Dodano w nim, że podczas gdy włoscy sędziowie honorowi oczekują na uznanie ich prawa do sprawiedliwego wynagrodzenia, ubezpieczenia społecznego i płatnych urlopów, „wydaje się oczywiste, że na urlop wyjechała przede wszystkim Komisja Europejska, niezdolna od lat do dokończenia procedury przeciwko Włochom w sprawie naruszenia prawa mimo stwierdzenia znacznego naruszenia autonomii i niezawisłości włoskich prokuratorów i sędziów honorowych”.
W rozmowie z PAP prezes federacji sędziów honorowych Raimondo Orru’ powiedział, że naruszenie prawa unijnego we Włoszech, jeśli chodzi o funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości jest „dramatycznie poważniejsze”.
„W sprawie Polski Komisja Europejska zareagowała szybko, podczas gdy kwestia włoska dryfuje, a państwo włoskie nic nie robi. To dwie wagi i dwie miary. Komisja w naszej sprawie śpi spokojnie”- oświadczył Orru’.
Jak zauważył, w sprawie Włoch Parlament Europejski nie wypowiedział się. Tymczasem , dodał, w przypadku Polski szybko doszło do nawet do zablokowania Krajowego Planu Odbudowy. Sprawa włoskich sędziów, dodaje, nie znajduje rozwiązania od kilku lat, a państwo włoskie nie stosuje się do wyroku.
„Dalej czekamy na to, aż państwo włoskie zostanie ukarane, a zalecenia wykonane”- stwierdził sędzia Orru’.
Na 24 listopada zapowiedziano manifestację sędziów przed włoskim parlamentem w Rzymie przeciwko braku reakcji Komisji Europejskiej.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)