– Jeżeli dojdzie rzeczywiście do takiej ogromnej reformy strukturalnej w wymiarze sprawiedliwości, to przez najbliższe dwa lata obywatel nie będzie miał prawa do sądu. Przecież to nie są zmiany polegające na tym, że sędzia przesiądzie się z pokoju do pokoju – oceniła sędzia Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”, w poniedziałek w TVN24 odnosząc się do planowanych zmian w sądownictwie zapowiedzianych przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
„Trzeba opanować tę anarchię, która dziś panuje w polskich sądach, i trzeba jednocześnie zlikwidować te instytucje, które całkowicie się nie sprawdziły” – powiedział Kaczyński pytany w Radiu RMF FM o projekt ustawy przewidujący dalsze reformy wymiaru sprawiedliwości. Dodał, że „Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego się nie sprawdziła”.
– Jeżeli dojdzie rzeczywiście do takiej ogromnej reformy strukturalnej w wymiarze sprawiedliwości, to przez najbliższe dwa lata obywatel nie będzie miał prawa do sądu. Przecież to nie są zmiany polegające na tym, że sędzia przesiądzie się z pokoju do pokoju. To są zmiany organizacyjne. Ogromne zmiany organizacyjne. Likwidacja trzech szczebli sądownictwa, sprowadzenie ich do dwóch. W sytuacji całkowitej likwidacji, jak zapowiadają politycy, sądów rejonowych przy zmianie właściwości, jak rozumiem, i miejscowej i rzeczowej wszystkich spraw, to czas postępowania, który teraz już jest bardzo długi, wydłuży się jeszcze spokojnie o kolejny rok – stwierdziła Morawiec w TVN24.
Została również zapytana o dotychczasowe zmiany w sądownictwie. – Nie da się ukryć, że to nie była żadna reforma. Wszystkie zmiany, które zostały wprowadzone, to znaczy zmiany procedur, zarówno karnej, jak i cywilnej, gdzie zlikwidowano składy wieloosobowe, gdzie pozwolono sędziom orzekać w tak zwanych zażaleniach równoległych, czyli na poziomie tego samego sądu, gdzie właściwie doprowadziły tylko do totalnego chaosu. Brak pracowników, zła organizacja pracy, nie struktura, prowadzi do tego, co się teraz dzieje. Te planowane zmiany, które są nam w bardzo małym zakresie znane, bo wiemy tylko tyle, ile usłyszymy z mediów, one niczego dobrego dla obywatela nie zrobią. Pozwolą tylko ministrowi na to, żeby zweryfikować sędziów, ewentualnie poprzenosić ich na drugi koniec Polski w ramach represji, tak jak robi to w tej chwili minister z prokuratorami – oceniła.
– Walczyliśmy przez ponad 30 lat, żeby nie powiedzieć, że więcej, o to, aby sędziowie byli niezawiśli. Znowu wracamy do czasów stalinowskich i postalinowskich – powiedziała.
Źródło: TVN24, PAP.