Polska, poprzez swoją bardzo sprawnie przeprowadzoną ewakuację z Afganistanu, zbudowała swój prestiż – ocenił stały przedstawiciel RP przy ONZ Krzysztof Szczerski. Według niego, w ONZ nikt nie rozumie postawy polskiej opozycji kontestującej działania rządu na granicy z Białorusią.
Pytany w piątek o swoje pierwsze „ważne rozmowy” w roli przedstawiciela RP przy ONZ, ambasador wskazał m.in. na wysoką ocenę sprawnie przeprowadzonej przez Polskę akcji ewakuacyjnej z Afganistanu, co – jak mówił – pozwoliło Polsce zbudować prestiż, a to już mu pomaga w pracy w ONZ.
„Kilka jest tematów bardzo ważnych na forum międzynarodowym, a dotyczących Polski. To oczywiście kwestia Afganistanu i tego co będzie działo się dalej w tamtym rejonie świata. I tu jest bardzo ważna także rola Polski, która poprzez swoją bardzo sprawnie przeprowadzoną ewakuację i pomoc także dla innych instytucji, które się do nas zwracały, jeżeli chodzi o ewakuację ludności z Afganistanu, zbudowała swój prestiż przez to działanie” – powiedział.
W związku z tym, ambasador RP przy ONZ pogratulował „polskiemu rządowi, MSZ-towi, także Biuru Międzynarodowego, że to tak dobrze wszystko było przeprowadzone”. „To mi także bardzo pomaga w pracy w Nowym Jorku” – dodał.
Poinformował także o przeprowadzeniu w czwartek rozmowy z sekretarzem generalnym Guterresem o „sytuacji w naszym regionie”, w tym o Ukrainie i Białorusi oraz o „kwestiach klimatycznych” i pandemii koronawirusa. Według niego, w Nowym Jorku 4. fala pandemii jest „w pełnym rozpędzie” i są już pierwsze przypadki zakażeń wśród dyplomatów ONZ.
„Mam nadzieję, że Polski nie będzie czekało to, co nastąpiło tutaj; w Stanach Zjednoczonych 4. fala Covidu jest naprawdę bardzo wysoka dzisiaj” – powiedział.
Pytany, jak ocenia informacje dotyczące granicy polsko-białoruskiej, m.in. że koczują tam Afgańczycy, podczas gdy „wiemy, iż w dużej mierze są to obywatele Iraku transportowani przez służby Alaksandra Łukaszenki”, odparł, że w ONZ wszyscy są przekonani, iż mamy do czynienie z akcją hybrydową i nikt tam nie rozumie postawy części polskiej opozycji, która twierdzi inaczej.
„Trzeba powiedzieć jasno, że nikt tutaj w Nowym Jorku nie ma wątpliwości, że to, co dzieje się na wschodniej granicy Polski nie jest ruchem migracyjnym, który wymaga wsparcia i pomocy ze strony społeczności międzynarodowej, tylko jest formą hybrydowego działania mającego zdestabilizować wschodnią granicę Polski, wschodnią granicę NATO i Unii Europejskiej; świadomość tego jest tu pełna” – powiedział Szczerski.
Ambasador relacjonował, że po rozmowach w czwartek z przedstawicielami Iraku, a także z sekretarzem generalnym ONZ, „wszyscy mają świadomość tego, że to, co dzieje się na wschodniej granicy Polski dzisiaj, jest rzeczą bardzo poważną i jest sztucznym kryzysem, wywołanym celowo”.
„Jest oczekiwanie tego, że Polska będzie broniła i chroniła swoją wschodnią granicę” – zaznaczył.
Odnosząc się do pojawiających się w Polsce krytycznych wobec działań rządu „głosów w internecie” ze strony opozycji, Szczerski zapewnił, że w ONZ „takie głosy w ogóle nie istnieją”.
„One są absolutnie niezrozumiałe i uważane za rzecz, która jest nieadekwatna do sytuacji, która realnie ma miejsce na wschodniej granicy Polski” – relacjonował.
Według niego, „w dzisiejszym świecie, a zwłaszcza w naszym regionie, pojęcie granicy jest rzeczą bardzo poważną”. Jak zaznaczył, „mieliśmy w ostatnich latach naruszania granic, i to w formule, która nie była otwartymi inwazjami kraju na kraju, tylko właśnie poprzez przenikanie przez granicę”.
„To, co działo się na Krymie, na wschodniej Ukrainie, a wcześniej w Gruzji, było formą właśnie przenikania przez granicę, a następnie destabilizacji terytorialnej już po drugiej stronie granicy. Więc pojęcie granicy i ochrony granicy w naszej części Europy jest rzeczą naprawdę niezwykle poważną” – oświadczył.
Były szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Krzysztof Szczerski w drugiej połowie sierpnia rozpoczął misję reprezentanta Polski przy ONZ w Nowym Jorku. (PAP)
Autor: Mieczysław Rudy