Paszporty szczepionkowe są moralnie wątpliwe z wielu powodów, z których najważniejszym jest to, że swobodne przemieszczanie się jest jednym z podstawowych praw człowieka. Kolejnym jest to, że wielu naukowców i lekarzy twierdzi, iż paszporty szczepionkowe stają się bezsensowne w świetle nowych odkryć naukowych i wiedzy o odporności immunologicznej.
Profesor Harvard Medical School Martin Kulldorff powiedział, że badania wykazujące, że naturalna odporność zapewnia wykładniczo większą ochronę niż szczepionki, oznaczają, że paszporty szczepionkowe są zarówno nienaukowe, jak i dyskryminujące, ponieważ nieproporcjonalnie wpływają na wolność jednostki.
„Wcześniejsza choroba COVID zapewnia lepszą odporność niż szczepionki, więc nakazy szczepienia są nie tylko naukowym nonsensem, ale także dyskryminującym i nieetycznym” – zauważył na Twitterze Kulldorff, biostatystyk i epidemiolog.
Prior COVID disease (many working class) provides better immunity than vaccines (many professionals), so vaccine mandates are not only scientific nonsense, they are also discriminatory and unethical. https://t.co/d14kTPnCWk
— Martin Kulldorff (@MartinKulldorff) August 27, 2021
Badania pokazują, że zaszczepione osoby nadal zarażają COVID-19 i posiadają wysokie miano wirusa.„Wysokie miano wirusa sugeruje zwiększone ryzyko transmisji i budzi obawy, że w przeciwieństwie do innych wariantów, zaszczepione osoby zakażone Delta mogą przenosić wirusa” – zauważył dyrektor CDC Rochelle Walensky po wybuchu epidemii Cape Cod, który obejmował głównie osoby zaszczepione.
Dane te sugerują, że osoby zaszczepione nadal rozprzestrzeniają wirusa, podobnie jak osoby nieszczepione.
Czy zatem jest jakikolwiek sens wprowadzania tzw. paszportów szczepionkowych? Nie ma. Ani z punktu widzenia nauki, ani etyki i praw człowieka.
Nigdy w historii ludzkości nic podobnego nie miało miejsca, pomijając Niemcy hitlerowskie, ale jak na razie takie porównania nie są uzasadnione. Choć patrząc na to co się dzieje na drugiej stronie globu w Australii i Nowej Zelandii, hasło „Szczepienia czynią wolnym” jest coraz bliżej.
Przerażajace jest odwrócenie pojęć w wypowiedziach dysydentów. Podam jeden przykład.
W konsultacjach międzyresortowych znajdują się nowe przepisy, umożliwiające – w przypadku ogłoszenia obostrzeń – normalne funkcjonowanie firmom, których zaszczepieni pracownicy będą obsługiwali zaszczepionych klientów – poinformował we wtorek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Co wynika z tej wypowiedzi, że dobre ministerstwo pozwala działać „zaszczepionym firmom” dla „zaszczepionych klientów”. A jak powinna brzmieć ta wypowiedź?
W konsultacjach międzyresortowych znajdują się nowe przepisy, uniemożliwiające – w przypadku ogłoszenia restrykcji – normalne funkcjonowanie firmom, których niezaszczepieni pracownicy będą obsługiwali niezaszczepionych klientów – powiedział naprawdę rzecznik.
Dla przypomnienia szczepienia w Polsce są nieobowiązkowe i zaszczepieni nadal mogą zarażać.