U połowy osób przyjętych do szpitali z powodu Covid-19 podczas pierwszej fali epidemii koronawirusa w Wielkiej Brytanii wystąpiło co najmniej jedno powikłanie – wynika z badań brytyjskich naukowców opublikowanych w piątek w magazynie „Lancet”.
Najczęstsze były uszkodzenia nerek (24,3 proc.), następnie problemy z płucami (18,4 proc.), a także problemy z sercem (12,3 proc.).
Osoby, u których wystąpiły komplikacje, były prawie dwukrotnie bardziej narażone na śmierć i siedmiokrotnie bardziej narażone na konieczność intensywnej terapii – stwierdzili naukowcy. Wskazują, że powikłania te różnią się od tych, które wykazują osoby przechodzące tzw. długi Covid, czyli które nie wymagały opieki szpitalnej, ale przez długi czas po przejściu choroby nie wracają do pełnej sprawności.
Badanie wykazało, że nawet młodzi, uprzednio zdrowi ludzie byli dotknięci powikłaniami – miało je 27 proc. osób w wieku 19-29 lat i 37 proc. osób w wieku 30-39 lat. Przy czym u 13 proc. osób w wieku 19-29 lat i 17 proc. osób w wieku 30-39 lat były one na tyle poważne, że po wyjściu ze szpitala z powodu Covid-19 wymagały one dalszego leczenia.
Autorzy badania twierdzą, że jest ono ważne w odpieraniu twierdzeń, jakoby Covid-19 nie stanowił zagrożenia dla młodych i wcześniej zdrowych dorosłych, z których wielu nie jest jeszcze w pełni zaszczepionych. „Ta praca zaprzecza obecnej narracji, że Covid-19 jest niebezpieczny tylko dla osób z chorobami współistniejącymi i osób starszych” – powiedział profesor Calum Semple z Uniwersytetu w Liverpoolu.
Spośród wszystkich 73 197 pacjentów objętych badaniem 56 proc. stanowili mężczyźni, a 81 proc. miało choroby współistniejące. Średnia wieku wynosiła 71 lat. Prawie jeden na trzech pacjentów (23 092) zmarł. Powikłania wystąpiły w 50 proc. przypadków, w tym u 44 proc. osób (21 784), które wyzdrowiały. (PAP)