– Otyłość to nie jest choroba żołądka. I nie da się jej wyleczyć poprzez operację żołądka – podkreśla prof. Piotr Major podczas rozmowy dla portalu Rynek Zdrowia. Wskazuje też, że bez kompleksowej opieki część chorych wraca na oddziały chirurgiczne. Przełomowym rozwiązaniem może okazać się KOS-BAR.
O epidemii otyłości, wyzwaniach w leczeniu bariatrycznym, ale również o ministerialnym pilotażu KOS-BAR w rozmowie z Justyną Przybytek-Pawlik mówi prof. Piotr Major – Klinika Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej i Metabolicznej, Uniwersytet Jagielloński Collegium Medicum; Centrum Chirurgicznego Leczenia Otyłości, Szpital Uniwersytecki w Krakowie.
Prof. Piotr Major, chirurg specjalizujący się w chirurgii bariatrycznej i metabolicznej, mówi wprost: „Otyłość jest namacalnym, stale rosnącym problemem, z którym stykamy się na oddziałach chirurgicznych”. Zastrzega też: „To nie jest choroba żołądka, dlatego jej przyczyn należy szukać gdzie indziej (…) Operacja jest pewną szansą, ale nie rozwiązaniem problemu”. Jak wskazuje do skutecznego leczenia otyłości potrzeba kompleksowego systemu. Inaczej część chorych wraca na oddziały chirurgiczne. Niestety przez lata nie było na to pieniędzy z NFZ.
– Otyłość to nie jest choroba żołądka, dlatego jej przyczyn należy szukać gdzie indziej. Operując żołądek nie usuwamy przyczyny choroby, tylko dajemy narzędzie, które ułatwia pacjentom wprowadzić pewne zmiany w ich życiu. Operacja jest szansą, ale nie jest rozwiązaniem problemu – wskazuje Major.
– Jednym z najważniejszych założeń programu jest to, że wreszcie znajdą się pieniądze na wszystkie działania wokół operacji bariatrycznej. W naszym szpitalu udało się nakłonić dyrekcję, by zainwestowała w pacjenta i dała mu szansę na skorzystanie z opieki psychologicznej i dietetycznej, mimo braku finansowania NFZ, natomiast pilotaż ureguluje te kwestie: da możliwość finansowania świadczeń, które do tej pory w większości ośrodków nie były dostępne dla pacjentów – mówił o KOS-BAR lekarz i dodał – Równie ważne jest to, że KOS-BAR wymusi na placówkach trzymanie się pewnych standardów, co powinno poprawić jakość świadczonych usług. Co więcej jest tak skonstruowany, że będzie promował te ośrodki, które będą mogły wykazać się najlepszymi efektami leczenia – wówczas otrzymają premie. Poza tym pilotaż zakłada kontynuację – długoletnią kontrolę i nadzór nad pacjentami, czyli coś co do tej pory bardzo kulało w naszym kraju. Wcześniej pacjenci często po operacji byli zostawieni sami sobie, natomiast KOS-BAR nakłada na ośrodki obowiązek kontroli, by sprawdzić efekty leczenia i rozliczyć potencjalną premię – podsumował prof. Major.
Źródło: Rynek Zdrowia